Real od kilku lat zabiegał o sprowadzenie Roberta Lewandowskiego. Florentino Perez, prezydent madryckiego klubu, miał obsesję na punkcie "Lewego", odkąd ten w 2013 roku wbił Królewskim cztery gole w półfinale Ligi Mistrzów. Gdy w lutym kapitan reprezentacji Polski rozstał się z Cezarym Kucharskim i zatrudnił Piniego Zahaviego, wydawało się, że jego transfer na Bernabeu jest kwestią czasu.
Tymczasem radio "Cadena SER" poinformowało w sobotę, że choć Lewandowski "marzy o grze w Realu", to klub z Madrytu nie jest już zainteresowany pozyskaniem Polaka. Mało tego, sprowadzenia "Lewego" nie zakłada żaden z transferowych wariantów Realu. Według Antona Meany, Zahavi jest w stałym kontakcie z Perezem i nakłania prezydenta Królewskich do zakupu trzykrotnego króla strzelców Bundesligi, ale w Madrycie uznali, że nie ma sensu kruszyć z Bayernem kopii o Lewandowskiego.
Nazwisko Polaka pada też w kontekście transferów do Chelsea, Manchesteru United czy Paris Saint-Germain, ale te kierunki Lewandowskiego nie interesują. Jeśli nie uda mu się przejść do Realu, to najprawdopodobniej wypełni obowiązujący do 2021 roku kontrakt z Bayernem.
Od wtorku Lewandowski przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Polski w Arłamowie. Zapytany na pierwszej konferencji prasowej o swoją przyszłość, odparł wymijająco: - Tymi sprawami zajmuje się menedżer. Chcę skupić się na przygotowaniach do mundialu. Kompletnie nie myślę o sprawach klubowych.
ZOBACZ WIDEO Współpracownicy Lewandowskiego w Arłamowie. "Raczej nie przywieźli mu tutaj korków"