Kamil Glik doznał urazu podczas poniedziałkowego treningu reprezentacji Polski w Arłamowie i niezwłocznie udał się na wstępne badania do Przemyśla. Dokładną diagnozę postawi jednak dopiero prof. Pascal Boileau z Nicei, którego obrońca AS Monaco odwiedzi we wtorek.
- To, co wiemy na dziś, to to, że w wyniku upadku na bark doszło do znacznego uszkodzenia więzozrostu barkowo-obojczykowego. Szybko pojechaliśmy na badania dostępne w Przemyślu. Wiemy, że to znaczne uszkodzenie tej struktury i że jest spora niestabilność obojczyka - powiedział "Polsatowi Sport" dr Jacek Jaroszewski.
Na razie nie wiadomo, czy i w jakim zakresie Adam Nawałka będzie mógł brać Glika pod uwagę przy ustalaniu składu na mecze mundialu. To powinno się wyjaśnić do środy.
- Aby wydać ostateczny werdykt musimy poczekać do wtorku albo do środy. Wszystko dlatego, że w porozumieniu z klubem Kamila została umówiona konsultacja u "mistrza barku" Pascala Boileau'a w Nicei. Kamil jedzie tam we wtorek i ta konsultacja prawdopodobnie we wtorek się odbędzie - stwierdził Jaroszewski.
Lekarz kadry nie chce dzielić się swoim poglądem na uraz Glika: - Małe różnice w zakresie uszkodzenia wiążą się z większymi różnicami w czasie powrotu do treningów. Ja już swoją diagnozę mam, ale liczę, że wersja po badaniach będzie pozytywniejsza. Czekamy na badanie rezonansem magnetycznym, które nie było szybko dostępne w Przemyślu. Wstrzymajmy się z osądem i we wtorek, a najdalej w środę będziemy znali cały plan.
ZOBACZ WIDEO Brak Kamila Glika to dramat dla reprezentacji. "To filar, od którego zaczyna się budowanie składu"