Mundial 2018. Bartosz Kapustka - od odkrycia Euro 2016 do telewidza

12 czerwca 2016 roku Bartosz Kapustka rzucił świat futbolu na kolana, a z zachwytu nad nim piał nawet sam Gary Lineker. Dwa lata po spektakularnym występie w Nicei Polak wylądował na peryferiach wielkiego futbolu i MŚ 2018 obejrzy w telewizji.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Bartosz Kapustka WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Bartosz Kapustka

Jesienią 2015 roku Bartosz Kapustka przebojem wdarł się do reprezentacji Polski. Debiut okrasił golem, a bramkę zdobył też w swoim drugim występie w drużynie narodowej. Pokonując golkiperów Gibraltaru i Islandii, młodziutki skrzydłowy został dopiero siódmym w historii reprezentantem Polski, który zdobył bramkę w dwóch pierwszych występach w kadrze, a pierwszym, który dokonał tej sztuki w w XXI wieku. Tak udanego wejścia do reprezentacji nie mieli nawet tacy zawodnicy jak Włodzimierz Lubański, Dariusz Dziekanowski, Wojciech Kowalczyk czy Robert Lewandowski, którzy też zdobyli bramki w debiutach, ale na kolejne trafienia musieli czekać dłużej niż do drugiego występu.

Kapustka miał opinię bardzo utalentowanego pomocnika, ale jego powołanie i tak przyjęto w środowisku z zaskoczeniem, bo przecież jeszcze miesiąc przed debiutem w kadrze był w Cracovii jedynie rezerwowym. Adam Nawałka zainwestował jednak w niespełna 19-letniego pomocnika i nie pierwszy raz pokazał, że widział więcej od innych. Po kilku występach nikt już nie kontestował obecności Kapustki w kadrze, a młodziutki pomocnik szybko wspiął się w reprezentacyjnej hierarchii, zostając pierwszym zmiennikiem Jakuba Błaszczykowskiego i Kamila Grosickiego.

Sen trwa

Właśnie taką rolę Nawałka rozpisał dla wychowanka Tarnovii na Euro 2016, ale w rozegranym w przededniu wylotu do Francji sparingu z Litwą Grosicki doznał urazu stawu skokowego. Sztab medyczny drużyny narodowej postawił go na nogi, ale tygodniowa przerwa w treningach sprawiła, że "Grosik" nie był gotowy do gry na sto procent w pełnym wymiarze czasowym. Niedyspozycja jednego z liderów kadry nie zmartwiła jednak selekcjonera, ponieważ - jak to ma w zwyczaju - miał już gotowy wariant awaryjny, w którym Grosickiego zastępuje właśnie Kapustka.

Do oficjalnego ogłoszenia składów na mecz z Irlandią Północną powątpiewano w to, że Nawałka faktycznie postawi na niedoświadczonego Kapustkę, ale kilkadziesiąt minut później nikt nie śmiał skrytykować selekcjonera za ten wybór. Kapustka udowodnił w Nicei, że nie bez przyczyny już przed Euro 2016 był na liście życzeń czołowych klubów najlepszych lig Europy, a temu, kto dotąd nie znał młodego Polaka, 12 czerwca 2016 roku pomocnik Cracovii przedstawił się w najlepszy możliwy sposób.

"Zdecydowanie najlepszy zawodnik reprezentacji Polski w meczu otwarcia Euro 2016. Udowodnił raz jeszcze, że - jak mawiają prowadzący go trenerzy - gra, jakby nie miał układu nerwowego. Pewny siebie, momentami bezczelny, a do tego bardzo mądry i skuteczny na boisku. W 39. minucie był bliski zdobycia bramki po świetnej indywidualnej akcji, ale Michael McGovern zdołał obronić jego strzał" - pisaliśmy o jego występie przeciwko Wyspiarzom, wystawiając mu notę 9,0.

Pod wrażeniem gry Kapustki był m.in. Gary Lineker, który nazwał Polaka "cudownie utalentowanym 19-latkiem". Były znakomity napastnik reprezentacji Anglii stwierdził także, że "w najbliższych latach często będziemy oglądać Kapustkę".



Zachwycony Kapustką był też inny świetny przed laty reprezentant Anglii i były kapitan wielkiego Manchesteru United, Rio Ferdinand: "Bardzo mądry i dobrze wyszkolony piłkarz. Imponujące".



"Bartosz Kapustka ma 19 lat, jest znakomity technicznie i ciągle gra w Polsce, dla Cracovii. Za miesiąc tylko dwie pierwsze rzeczy będą prawdą" - to z kolei opinia Rory'ego Smitha, cenionego dziennikarza angielskiego "The Times".



Chris Wheatley z portalu goal.com wróżył natomiast Kapustce rychły transfer do jednej z najlepszych lig Starego Kontynentu: "To nie Robert Lewandowski był tym, który skradł show w meczu przeciwko drużynie Michaela O'Neilla. Nie był nim również zdobywca zwycięskiej bramki Arkadiusz Milik. Pojawił się nowy piłkarz, który błyszczał u boku Lewandowskiego i kolegów. Nie ulega wątpliwości, że Kapustka ma wszystko, aby zostać topowym pomocnikiem i jeśli nadal będzie prezentował taką formę na Euro, to nie minie dużo czasu, jak przedstawiciele klubów z Premier League, La Liga, Bundesligi i Serie A sięgną po telefon".

Oferta nie do odrzucenia

Tak spektakularnego występu jak przeciwko Irlandii Północnej Kapustka we Francji już nie powtórzył, ale w spotkaniach z Niemcami, Ukrainą i Portugalią zagrał co najmniej poprawnie. Umocnił swoją pozycję w reprezentacji i został powszechnie uznany jednym z objawień Euro 2016, więc jego odejście z Cracovii było kwestią czasu. Nikt nie spodziewał się jednak, że sięgnie po niego świeżo upieczony mistrz Anglii - Leicester City.

Z perspektywy czasu można powiedzieć, że przyjmując ofertę Lisów, popełnił błąd, ale mistrzowi Anglii się nie odmawia. Zaryzykował, bo gdyby nie skorzystał z tej szansy, mógłby sobie pluć w brodę do końca kariery. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się bowiem, by najlepszy zespół Premier League zgłosił się po zawodnika ekstraklasy. Mało tego, Kapustka był pierwszym od czasu Zbigniewa Bońka piłkarzem, którego z ekstraklasy wykupił aktualny mistrz jednej z czołowych lig Starego Kontynentu. Na taki transfer polski futbol czekał 34 długich lat!

Transfer Kapustki do Lisów przyjęto z entuzjazmem. "Leicester Mercury" nazwał Polaka "cudownym dzieckiem", a z pozyskania młodego reprezentanta Polski cieszył się Lineker, który w końcu jest żywą legendą klubu z Leicester. Transfer Kapustki został sfinalizowany 3 sierpnia i tego samego dnia wychowanek Tarnovii zadebiutował w nowych barwach w towarzyskim meczu z Barceloną (2:4). "Kurczę! Kiedy pozyskaliśmy tego kolegę? To ogromnie utalentowany chłopak" - napisał Lineker w trakcie spotkania mistrza Anglii z Dumą Katalonii.


Czy Bartosz Kapustka powinien zdecydować się na powrót do Lotto Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×