Mecz z reprezentacją Litwy wygraliśmy, grając na kompletnym luzie, jednak musimy zdawać sobie sprawę, że jedyne, co ma wspólnego Litwa z naszymi grupowymi rywalami na mundialu, to kolory na fladze. Senegal ma podobne, tyle że z gwiazdą. Ta gwiazda robi różnicę. A właściwie kilka gwiazd. Litwa ich nie ma. Ani na fladze, ani w kadrze. W ostatnich eliminacjach do mundialu uzbierała 6 punktów w 10 meczach, w tym 4 z Maltą.
Czy więc można powiedzieć coś po meczu z takim rywalem? Kilka rzeczy. To, co najważniejsze, to dobrze prezentujący się Grzegorz Krychowiak. Dla niego to o tyle istotne, że miał naprawdę słaby sezon (choć ze zrywami), więc każdy mały sukces buduje jego pozycję. A obawiam się, że bez tego zawodnika w wysokiej formie nie mamy czego szukać na turnieju. Jednak Krychowiak miał udział przy obu bramkach z Chile, a teraz poza pewną grą w środku kilka razy posłał takie podania, że palce lizać. Szkoda że jego bramka nie została uznana.
Po dwóch spotkaniach można też chyba wnioskować, że na ławce reprezentacji Polski podczas mundialu 2018 siądzie jedna z dwóch dużych gwiazd. Arkadiusz Milik lub Piotr Zieliński. Choć Milik uważany jest za ukochane złote dziecko selekcjonera Adama Nawałki, stawiam właśnie na niego. Znaczy na ławce. Bo Zieliński z przodu jest w stanie wykreować akcję z niczego. Jednak w meczu z Chile, przy ustawieniu 4-2-3-1, stworzyliśmy kilka fantastycznych okazji do strzelenia bramki. I dwa razy piłka wpadła do bramki rywali. Z Litwinami, jednak od Chile (nawet w rezerwowym składzie) słabszymi, mieliśmy te okazje takie sobie, wynikające z indywidualnej wyższości na każdej pozycji.
Podobała mi się też pewność siebie Dawida Kownackiego. Kapitan młodzieżówki kilka razy próbował, aż w końcu strzelił swoją debiutancką bramkę dla dorosłej kadry. Ale, co ważniejsze, pokazał także, że może być wartościowym zmiennikiem podczas turnieju.
Po dwóch sparingach wygląda na to, że kadra Nawałki wygląda co najmniej dobrze, co pozwala na optymistyczne nastawienie przed turniejem. Być może najważniejszym w naszych czasach.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Grzegorz Krychowiak: Było ciężko, ale życie toczy się dalej