Mistrzostwa świata to nie tylko piękne bramki, radość zwycięzców i narodziny nowych gwiazd futbolu. To także dramaty, które najczęściej spowodowane są kontuzjami. Do grona tych, którzy fatalnie rozpoczęli mundial w Rosji, dołączył właśnie Mouez Hassen.
Bramkarz reprezentacji Turcji bardzo dobrze wszedł w mecz z Anglią. Zaliczył kilka udanych interwencji, a nawet przy straconej bramce wcześniej popisał się efektowną paradą. Niestety, chwilę później doznał kontuzji.
Tunezyjczyk po udzieleniu pomocy medycznej wrócił do gry. Jak się okazało na krótko. Chwilę później ból uniemożliwił mu kontynuowanie gry. Lekarze jeszcze na murawie nastawili mu bark, a następnie Hassen zapłakany opuścił boisko.
Na razie nie ma jeszcze oficjalnego komunikatu na temat urazu. Możliwe jednak, że dla 23-latka turniej w Rosji właśnie się zakończył. Wiemy, jak uciążliwe i trudne w leczeniu są urazy barku na przykładzie Kamila Glika oraz Mohameda Salaha.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Ogromna presja narzucona na Lewandowskiego. "Robert chciałby zagrać wielki mecz z Senegalem"