Reprezentacja Danii udanie rozpoczęła zmagania na mistrzostwach świata w Rosji, w pierwszym meczu na tegorocznym mundialu wygrywając 1:0 z Peru (TUTAJ przeczytasz relację z tego spotkania). Po triumfie, duńską drużynę na kilkanaście godzin opuścił Jonas Knudsen.
Duńczyk wrócił do ojczyzny, by po raz pierwszy zobaczyć swoją córkę. Prywatny samolot spontanicznie opłacili mu koledzy z zespołu.
- Szybko podjęliśmy decyzję, by w imieniu zespołu wynająć prywatny samolot. Chcieliśmy sprawić, by nasz kolega miał chociaż pół dnia na spotkanie z nowo narodzoną córką. Nikt nie miał wątpliwości, by Knudsen wrócił do domu - zdradza "Ekstrabladet" Thomas Delaney.
Knudsen i jego partnerka nie spodziewali się, że ich córka przyjdzie na świat w trakcie piłkarskich mistrzostw świata. Dziewczynka miała urodzić się dopiero za miesiąc. Tymczasem na dwa dni przed meczem Dania - Peru, obrońca został ojcem.
- Takie zachowanie mówi wszystko o zespole. W tym tkwi nasza siła i jedność - komentuje Jon Dahl Tomasson, asystent szkoleniowca reprezentacji Danii.
Knudsen już w poniedziałek wrócił do Rosji i trenował z drużyną.
Dania w fazie grupowej MŚ zmierzy się jeszcze z Australią (21 czerwca) i Francją (26 czerwca).
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Niemcy zaskoczeni przez Meksyk. "Nie skazywałbym ich na to, że nie wyjdą z grupy"