Mundial 2018. Nie tylko Polacy mają problem. Anonimowa wiadomość wywołała skandal w reprezentacji Kostaryki

Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Keylor Navas nie miał szans przy strzale Aleksandara Kolarova w meczu MŚ - Kostaryka vs Serbia.
Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Keylor Navas nie miał szans przy strzale Aleksandara Kolarova w meczu MŚ - Kostaryka vs Serbia.

Oba zespoły łączy fakt, że przegrały pierwsze spotkania podczas MŚ w Rosji. To nie wszystko. Dodatkowo muszą zmagać się z mniej lub bardziej poważnymi atakami. Polacy z "aferą basenową", piłkarze z Ameryki Środkowej z dziwnym komunikatem o poranku.

Dziennikarze największego polskiego tabloidu nie wytrzymali. Paparazzi "Faktu" zrobili dzień po porażce z Senegalem (relacja z meczu - TUTAJ >>) zdjęcia Biało-Czerwonym, którzy weszli do hotelowego basenu, opalali się, relaksowali, a nawet… uśmiechali. Zdaniem tego tabloidu to skandal. Jak napisał redaktor naczelny WP SportoweFakty, Michał Kołodziejczyk: "Trudno oczekiwać, by dorośli faceci nawet po kompromitującym występie, zamknęli się w pokojach, płakali w kołdrę i dzwonili do swoich mam z prośbą, żeby przyleciały ich odebrać" (cały artykuł "Mamy polską wersję afery basenowej. Wersję dla dzieci, nakręconą wyobraźnią" - przeczytasz TUTAJ >>).

Tak czy siak, materiał "Faktu" został opublikowany, poszedł w świat. Na całe szczęście większość Polaków potraktowała go z przymrużeniem oka i nie przywiązała do tych zdjęć i barwnego opisu większej uwagi. Jeżeli artykuł miał zepsuć atmosferę przed niedzielnym spotkaniem z Kolumbią, to raczej się nie udało. Choć pewnie Nawałce, Rybusowi czy Milikowi do śmiechu nie było.

Materiał w tabloidzie, to jednak nic w porównaniu z tym, co spotkało reprezentantów Kostaryki. Przypomnijmy, że reprezentacja z Ameryki Środkowej przegrała 0:1 (z Serbią) swój pierwszy mecz w Rosji i w piątek (22.06.) o godzinie 14 stanie przed piekielnie trudnym zadaniem. Nie może pozwolić sobie już na porażkę, a rywalem są… Brazylijczycy.

Piłkarzom z Kostaryki nie pomaga również afera, która została wywołana przez… anonimową wiadomość. W środowy (20.06.) poranek na ekranach telefonów zawodników, trenerów, działaczy oraz dziennikarzy z tego kraju pojawił się komunikat wysłany za pomocą aplikacji WhatsApp. - Kadra jest podzielona, piłkarze nie tolerują siebie nawzajem, są skłóceni z trenerem Oscarem Ramirezem, a na dodatek bramkarz Realu Madryt, Keylor Navas ma dość gry w reprezentacji - tyle mniej więcej można było wyczytać z informacji, którą wysłano anonimowo.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Rozmowa Lewandowskiego z Nawałką podczas treningu

Skoro komunikat dotarł do dziennikarzy, to postanowiono szybko zareagować. Podczas konferencji prasowej piłkarze (Johan Venegas i Marcos Urena) nie mówili prawie nic o spotkaniu z Brazylią, a tłumaczyli, że zarzuty wysłane za pomocą WhatsAppa są wyssane z palca. - Kłótnie w zespole? Agresja na treningach? Ja bym to nazwał rywalizacją. Każdy z nas chce zagrać od pierwszej minuty, każdy chce pomóc pokonać Brazylią i pozostać w turnieju - mówił Urena.

- Keylor Navas? On jest na innym, o wiele wyższym poziomie sportowym, niż reszta zespołu. Gra przecież w Realu Madryt. Ale na tym różnice się kończą, a Keylor jest naszym świetnym kumplem - dodał Venegas.

O wiele mniej dyplomatycznie wypowiedział się szef miejscowej federacji piłkarskiej - Rodolfo Villalobos. - To żenujące, że podczas konferencji prasowej musimy odpowiadać na zarzuty jakiegoś tchórza, który wysłał ten paszkwil, ale już nie miał odwagi, by się pod nim podpisać.

Jedno jest pewne. Anonim musiał wysłać ktoś z "wewnątrz". Ktoś, kto jest blisko reprezentacji. Dziennikarze z Kostaryki zwrócili uwagę, że część oskarżeń może być prawdziwa. A taką wiedzę ma tylko osoba, która zna tajemnice alkowy kadry narodowej. Czy ta afera będzie miała wpływ na grę Kostaryki? Dowiemy się już niebawem.

Źródło artykułu: