Mundial 2018. Polska - Senegal: daliśmy się nabrać

Getty Images / Shaun Botterill / Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik dyskutują z arbitrem
Getty Images / Shaun Botterill / Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik dyskutują z arbitrem

Polska przegrała z Senegalem 1:2 po dramatycznie słabej grze. Zabrakło pomysłu i wiary. Teraz będzie już tylko trudniej.

Historia goli dla Senegalu jest krótka, oba padły na nasze własne życzenie i oba związane są z Kamilem Glikiem, którego nie było na boisku. Pierwszego strzelił zastępujący go Thiago Cionek - w 37. minucie do własnej bramki, kiedy próbował interweniować przy strzale Idrissa Gueye, ale tylko mu pomógł kompletnie myląc Wojciecha Szczęsnego. Drugi gol padł po przerwie, kiedy Grzegorz Krychowiak postanowił podać z połowy przeciwnika do naszego bramkarza, a żartu nie zrozumiał asekurujący akcję Jan Bednarek. Mbaye Niang strzelał do pustej bramki. Polacy byli już wtedy na kolanach.

Bednarek też miał zastępować Glika, ale na ostatniej prostej jakimś cudem przegrał walkę z Cionkiem. Na boisku znalazł się po przerwie, kiedy zmienił kontuzjowanego Jakuba Błaszczykowskiego. Polacy zmienili wtedy też taktykę, bo w pierwszej połowie wyglądali tak, jakby spotkali się przedwczoraj i ktoś kazał im grać w jednej drużynie. Roberta Lewandowskiego nie było widać na boisku, skrzydła ktoś podciął, Krychowiak nie był tym Krychowiakiem, który gwarantował wysoką jakość. Strzelił honorowego gola, pięć minut przed końcem, ale to już niczego nie zmieniło. Zejście Błaszczykowskiego było jak wyrwanie serca tej reprezentacji - wcześniej, w beznadziejnych momentach, brał przecież kadrę na plecy i niósł do walki.

Pierwsze oznaki zniechęcenia u Polaków pojawiły się już po kwadransie meczu. Piłkarze sami zauważyli, że coś nie gra - często tracili piłkę przy wyprowadzaniu ataku, podania nie dochodziły do partnerów, a o pozycjach do strzału nawet nie marzyli. Zaczęli marudzić pod nosem, szukać winnych wzrokiem. Arkadiusz Milik poświęcił temu pozostałe pół godziny pierwszej części gry. Pisanie o braku dokładności przy konstruowaniu akcji byłoby szukaniem alibi - Polacy po prostu nie tylko nie znali sposobu na Senegal, ale też nie wiedzieli, jak go znaleźć. Jeśli ktoś odrobił lekcje ze stylu gry, to nasi przeciwnicy. Senegalczycy wyjęli Polakom wtyczkę z kontaktu i tylko patrzyli, jak ci próbują jechać na bateriach. Polacy, jak w szkole - zaczęli rok od zgłoszenia nieprzygotowania na pierwszej lekcji.

Można zastanawiać się, czy to Nawałka nie popełnił błędu. Nie postawił od pierwszej minuty na Bednarka, którego wcześniej testował w parze z Michałem Pazdanem. Cionek - jak mówił Michał Probierz - brazylijskie ma tylko imię i trudno racjonalnie wytłumaczyć słabość, jaką do tego zawodnika ma nasz trener. Od środkowego obrońcy nikt nie wymaga zresztą brazylijskiej techniki, ale przydałaby się chociaż solidność. Jedyne, co w meczu z Senegalem gwarantował Cionek, to nerwy. Piłkarze mówią o takich, że są elektryczni. Samobójczy gol Cionka to oczywiście przypadek, ale tego wieczora był jak magnes ściągający nieszczęścia. Cionek z Pazdanem w czasie pięcioletniej kadencji Nawałki zagrali wcześniej w meczach o punkty tylko raz. Teraz musieli zagrać w być może najważniejszym meczu świetnego pokolenia polskich piłkarzy.

Za nami mecz otwarcia, w niedzielę mecz o wszystko z Kolumbią w Kazaniu. Jeśli będzie zwycięski, mecze o wszystko czekają nas do końca turnieju. Jeśli przegramy, zostanie ten jedyny, w którym na mundialach ostatnio nam wychodziło - o honor. Przez ostatnie tygodnie uczestniczyliśmy w spektaklu i obserwowaliśmy go jak zahipnotyzowani i chyba daliśmy się nabrać. Polacy zagrali pierwszy mecz na mundialu 30 dni po tym, gdy spotkali się na pierwszym zgrupowaniu przed mundialem w Juracie. Mówili, że nie mogą się doczekać gry, obiecywali koncentrację, a wyglądali na ospałych. Nawałka przed meczem obiecywał, że są optymalnie przygotowani i to jest w tym najgorsze. Bo gdyby można było coś poprawić, należałoby wszystko.

Polska - Senegal 1:2 (0:1)
0:1 - Thiago Cionek (sam.) 37'
0:2 - M'Baye Niang 61'
1:2 - Grzegorz Krychowiak 86'

Składy:

Polska: Wojciech Szczęsny - Łukasz Piszczek (83' Bartosz Bereszyński), Thiago Cionek, Michał Pazdan, Maciej Rybus - Jakub Błaszczykowski (46' Jan Bednarek), Piotr Zieliński, Grzegorz Krychowiak, Kamil Grosicki - Arkadiusz Milik (73' Dawid Kownacki), Robert Lewandowski.

Senegal: Khadim N'Diaye - Moussa Wague, Salif Sane, Kalidou Koulibaly, Youssouf Sabaly - Ismaila Sarr, Alfred N'Diaye, Idrissa Gana Gueye, Sadio Mane - Mame Biram Diouf (60' Cheikh N'Doye), Mbaye Niang (75' Moussa Konate).

Żółte kartki: Grzegorz Krychowiak (Polska) oraz Idrissa Gueye, Salif Sane (Senegal).

Sędzia: Abdullah Ghayyath Shukralla (Bahrajn).

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Senegal. Ostry komentarz prosto z Moskwy. "Drżę przed niedzielnym spotkaniem"

Źródło artykułu: