Reprezentacja Egiptu już straciła szanse na awans do 1/8 finału mistrzostw świata 2018. W drugim meczu grupy A nie pomógł im powrót na boisko Mohameda Salaha. Rosjanie ograli ich 3:1, ale jeszcze nie opadły emocje po tym spotkaniu. Okazuje się, że "Faraonowie" mają duże pretensje do pracy sędziów.
Głównym arbitrem był Enrique Caceres z Paragwaju. Prezes egipskiej federacji uważa, że popełniono kilka błędów. Chodzi o samobójczą bramkę Ahmeda Fathiego, który zdaniem działacza był faulowany i gol nie powinien zostać uznany.
Kolejna sporna sytuacja wydarzyła się w 78. minucie przy stanie 3:1. Hany Abo Rida twierdzi, że "Faraonowie" powinni otrzymać rzut karny za faul na Marwanie Mohsenie.
- Sędzia w tej sytuacji powinien skorzystać z systemu VAR, aby sprawdzić, czy należał się rzut karny. Powinien także widzieć, że wcześniej Fathi był popychany. Mamy prawo złożyć skargę do FIFA i prosić o przeprowadzenie dochodzenia. Tak zrobimy - przyznał Abo Rida.
Egipcjanie w meczu pocieszenia zmierzą się z Arabią Saudyjską. Prezes federacji wytłumaczył, że szybkie odpadnięcie było wynikiem braku doświadczenia jego piłkarzy.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Zmiany na Kolumbię konieczne. "Jacek Góralski to człowiek którego zabrakło z Senegalem"