Anglicy rozbili w pył debiutujących na mundialu Panamczyków, do przerwy prowadząc już 5:0. Synowie Albionu zostali dopiero piątym w historii mistrzostw zespołem, któremu jeszcze w pierwszej połowie udało się zdobyć pięć bramek. Po końcowym gwizdku Gareth Southgate nie był jednak do końca usatysfakcjonowany z gry swojej drużyny.
- Nie jestem zadowolony z tego występu. Nie podobał mi się początek meczu i to, że w końcówce straciliśmy gola, ale pomiędzy tym graliśmy całkiem dobrze - stwierdził szkoleniowiec w rozmowie z "BBC Sport".
- Jestem hiperkrytyczny, ale na początku meczu brakowało nam spokoju. Przez 35-40 minut graliśmy naprawdę dobrze, ale wiedzieliśmy, że druga połowa będzie trudniejsza. W przerwie, prowadząc 5:0, rozmawialiśmy o tym, że musimy strzelić jeszcze jednego gola, żeby zostać liderem grupy, dlatego strata bramki jest rozczarowująca - wyjaśnił Southgate.
- Z drugiej strony uważam, że każdy w Anglii może być zadowolony z tego, jak moi piłkarze zagrali i jak cieszyli się grą. To dla moich zawodników nagroda za tygodnie ciężkiej pracy - podkreślił selekcjoner reprezentacji Anglii.
Po pokonaniu Tunezji (2:1) i Panamy (6:1) Anglia jest już pewna gry w 1/8 finału. W ostatnim meczu fazy grupowej Wyspiarze zmierzą się z Belgią (28.06). Ten pojedynek zadecyduje o tym, która z tych drużyn zajmie w grupie G pierwsze miejsce, a która awansuje do kolejnej rundy z drugiej lokaty.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Kolumbia. Nadzieja w Lewandowskim. "Z Senegalem za dużo nie zrobił"