Yerry Mina trafił FC Barcelona w styczniu 2018 roku. Tylko pół roku wystarczyło, aby Duma Katalonii uznała, iż stoper nie pasuje do stylu gry mistrza Hiszpanii. 23-latek dostał zielone światło do odejścia z klubu.
Jego notowań nie poprawią mistrzostwa świata w Rosji. W niedzielę zdobył pierwszą bramkę przeciwko Polsce (3:0) i razem z Davinsonem Sanchezem całkowicie wyłączyli z gry Roberta Lewandowskiego. Na poziom Blaugrany to jednak zdecydowanie za mało.
- Kolumbijczyk nie znajdzie się w kadrze FC Barcelona na kolejny sezon i klub nie wyklucza nawet sprzedaży zawodnika w przypadku oferty korzystnej dla obu stron - tłumaczy "Mundo Deportivo". W Barcelonie byłby dopiero piątym stoperem w hierarchii trenera Ernesto Valverde. Przed nim są Samuel Umtiti, Gerard Pique, Thomas Vermaelen oraz nowy piłkarz - Clement Lenglet.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Kolumbia. Jacek Gmoch rozżalony po meczu: Chciałem przeprosić wszystkich kibiców
Blaugrana nie chce zostawić jednak piłkarza na lodzie. Chce mu pomóc znaleźć nowy klub. - Po powrocie z mundialu Barca podejmie rozmowy z Miną w sprawie przyszłości. Duma Katalonii zakomunikuje mu wówczas swoją decyzję i pomoże w szukaniu nowego zespołu - tłumaczy źródło.
Mina wiosną pojawił się na boisku zaledwie pięć razy, jednak nie było w tym przypadku. Bo gdy już był na murawie, prezentował się fatalnie. Już po pierwszych meczach dziennikarze surowo oceniali Kolumbijczyka, który robił błędy w najprostszych sytuacjach. Po jednym ze spotkań media nawet nie wystawili mu żadnej noty. Uznano bowiem, że jego występ był tak tak zły, że nie było dla niego skali.
Przeciwko reprezentacji Polski zagrał prawdopodobnie jeden z najlepszych meczów w życiu. - Zainteresowane Miną są dwa kluby: Borussia Dortmund oraz Fenerbahce - dodaje hiszpańskie źródło.