O planie selekcjonera mówiło się od kilku miesięcy w - nazwijmy to tak - dobrze zorientowanym środowisku. Był bardzo przemyślany. Cztery lata pracy z kadrą to dużo, a jej udane zakończenie w mistrzostwach świata mogło być początkiem nowego, klubowego wyzwania. Najlepiej na Zachodzie, co jest ciągle niespełnionym marzeniem trenera. Mundial Adamowi Nawałce jednak nie wyszedł.
Kontrakt selekcjonera ze związkiem kończy się po mistrzostwach. Zbigniew Boniek do tej pory przekonywał, że do rozmów z Nawałką o dalszej współpracy usiądzie dopiero po powrocie z Rosji. I pewnie tak będzie. Panowie spotkają się na kawie albo czymś mocniejszym, podadzą sobie ręce, selekcjoner pewnie dostanie jakiś ekskluzywny upominek. I jego epoka dobiegnie końca.
Jeśli Boniek faktycznie wie od kilku miesięcy, że jesienią Nawałka nie prowadziłby drużyny narodowej, to musi mieć już upatrzonego jego następcę. Tak jak to było właśnie z obecnym selekcjonerem. Nawałka kilka miesięcy przed nominacją wiedział, że przejmie drużynę po Waldemarze Fornaliku. Dostał od Bońka czas, oglądał mecze, kreował własny pomysł na Biało-Czerwonych. Prezes PZPN musi mieć już teraz gotowy plan zastępczy. Sam powiedział tuż po klęsce z Kolumbią, że pewien etap się zakończył - Więcej TUTAJ.
Ten nowy powinien rozpocząć się z selekcjonerem z zagranicy. Ba, mógł rozpocząć się już dwa lata temu. Dziennikarze Polsatu Mateusz Borek i Cezary Kowalski ujawnili przed mundialem, że Włoch Gianni De Biasi mógł być dziś selekcjonerem kadry narodowej. Tylko czekał na telefon ze związku po Euro 2016, wtedy gdy Nawałka negocjował nową umowę - WIĘCEJ TUTAJ. Sam De Biasi był wtedy niemal bohaterem narodowym Albanii, bo zrobił tam coś z niczego. Nie dość, że wprowadził drużynę narodową na mistrzostwa Europy, to jeszcze wygrał tam mecz (z Rumunią 1:0).
Boniek jest w zasadzie pół Włochem, mieszka tam, kocha calcio. Z Nawałką są kumplami od 40 lat, razem grali w reprezentacji Polski, na mundialu w 1978 roku byli najlepszymi piłkarzami drużyny Jacka Gmocha. Nawałka też jest zakochany we włoskiej piłce, gdyby mógł to jednym dekretem przeniósłby wszystkie włoskie rozwiązania nad Wisłę. Boniek dał mu wtedy tę robotę. Skoro nie dogadał się wówczas z żadnym trenerem zagranicznym, to chociaż miał Polaka myślącego po zachodniemu.
Możliwe ratunkowe rozwiązanie z De Biasim sprzed dwóch lat dziś więc nie może dziwić. 62-letni Włoch jest byłym dobrym piłkarzem (choć nie reprezentantem kraju), na ławce trenerskiej spędził ponad 20 lat. Prowadził kluby od Serie D, do Serie A. Ma doświadczenie turniejowe.
Anton Cicani, dziennikarz gazety "Sport Ekspres" z Albanii opowiada: - W 2011 roku federacja chciała tylko trenera z zagranicy. Drużyna narodowa potrzebowała kogoś, kto ułoży ją taktycznie i wprowadzi do niej dyscyplinę. De Biasi był niesamowicie zapalony do tej pracy, pieniądze nie były dla niego najważniejsze. Miał pomysł, dobry sztab i skauting. Doprowadził Albanię do największego sukcesu w historii. Nie miał wrogów, drużyna go szanowała.
Wypisz wymaluj - Nawałka. Niech więc nikogo nie zdziwi, jeśli nowym selekcjonerem będzie ktoś jego pokroju.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Kolumbia. Jacek Gmoch rozżalony po meczu: Chciałem przeprosić wszystkich kibiców
Kolejny selekcjoner z Polski? Wspomniany Borek przekonuje, że nie widzi dziś nad Wisłą kandydata, który uniósłby presję prowadzenia drużyny narodowej - WIĘCEJ TUTAJ. I można się z nim zgodzić. Potrzebny jest szkoleniowiec, który nie ugnie się przed wielkością Lewandowskiego czy charakterem Szczęsnego. Nawałka był świetnym piłkarzem, reprezentantem Polski, grał przeciwko najlepszym piłkarzom świata. To jego dziennikarze na mundialu w Argentynie wybierali do najlepszej jedenastki turnieju. Lewandowski o takich zaszczytach może pomarzyć. Obecny selekcjoner przemawiał więc do kadrowiczów raz - swoją historią. Dwa - też nie znoszącym sprzeciwu, silnym charakterem.
Do niedawna mogło się wydawać, że idealnym kandydatem na selekcjonera będzie np. Piotr Nowak. Nie dość, że świetnie grał w piłkę (choćby w Bundeslidze), to na dodatek odnosił wielkie trenerskie sukcesy w USA (mistrzostwo kraju). Był niemieckim ordnungiem i amerykańską pomysłowością oraz otwartością w jednym. A potem brutalnie zweryfikowała go Lechia Gdańsk, której nie wyniósł ponad ligową, marną przeciętność.
Gianni De Biasi dziś komentuje tylko mecze w telewizji. Gdy kilka dni temu dostał pytanie o możliwą pracę z Polską, odpowiedział: - To nieprawda.
Adam Nawałka meczem z Japonią powinien zakończyć pracę z kadrą. To będzie nasze klasyczne spotkanie "o honor". Nawet jeśli przegra, nie musi popełniać seppuku. Pomimo mundialowej porażki przez cztery lata odwalił kawał dobrej roboty.
To on wprowadził do naszej kadry świeżość i która przez ostatnie kilka lat dawała nam sporo radości i powodów do dumy.
Cóż tym razem co Czytaj całość