18 goli, 9 asyst i miano jednego z najlepszych piłkarzy sezonu. Chociaż Eredivisie przechodzi kryzys i nie dostarcza już tak wielu gwiazd do największych klubów w Europie, Hirving Lozano jest jej prawdziwym diamentem. Jest, chociaż po mistrzostwach świata w Rosji najprawdopodobniej zmieni otoczenie na znacznie bardziej elitarne.
22-letni skrzydłowy reprezentacji Meksyku jest jednym z najlepszych piłkarzy turnieju. To jego gol zapewnił El Tri sensacyjny i historyczny triumf nad mistrzami świata, a w drugiej kolejce spotkań był nieuchwytny dla obrońców Korei Południowej. W tym spotkaniu zaliczył asystę i dobrą passę będzie chciał podtrzymać w środowy wieczór przeciwko Szwecji.
Meksykanie mają wielkie ambicje, by po raz pierwszy od 1986 roku przejść fazę 1/8 finału. Trudno się dziwić, skoro wreszcie mają w składzie kogoś, kto nie tylko dorównuje Javierowi Hernandezowi, ale nawet go przewyższa.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Tysiące Anglików w Gdańsku. Polska bazą wypadową na mistrzostwa świata
Swoją karierę rozpoczął w akademii klubu Pachuca. Już w wieku 10 lat musiał wyjechać z rodzinnego domu. - Dla nas było to bardzo trudne. Wiedzieliśmy jednak, że to wielka szansa - mówią po latach jego rodzice. - Nigdy nie kazaliśmy mu czegoś robić. Sam wybrał swoją drogę - dodawał ojciec, Jesus Lozano.
Już w Meksyku otrzymał od kolegów pseudonim, który przylgnął do niego na całą karierę. W latach 90. furorę w USA robił horror pod tytułem "Laleczka Chucky", opowiadający o zabijającej i straszącej ludzi lalce, w którą wstąpił duch seryjnego mordercy. Będąc nastolatkiem Lozano uwielbiał straszyć rówieśników, wyskakując zza drzwi i chowając się pod łóżkiem. Stąd nazwano go po prostu "Chucky".
Pseudonim świetnie pasuje do 22-latka. Nie tylko terroryzuje swoimi akcjami obrońców, ale podobnie jak demoniczny bohater z filmu ma problemy z zapanowaniem nad emocjami. Na szczęście nie aż w takiej skali, jednak sprawia przez to sporo kłopotów.
W ubiegłym sezonie Lozano był gwiazdą Eredivisie, jednak były tygodnie, kiedy był antybohaterem. Skrzydłowy zobaczył aż dwie czerwone kartki za wszczynanie awantur na boisku. Nie potrafił opanować emocji w starciach z rywalami. - Nie jestem nerwowy, po prostu potrzebuję czasami trochę adrenaliny - tłumaczył dziennikarzom.
Jeden z holenderskich dzienników zaapelował nawet do PSV, że Lozano potrzebuje pomocy psychologa. Trener Philip Cocu miał wiosną przeprowadzać z młodym piłkarzem indywidualne rozmowy na ten temat. Jak widać po trwających mistrzostwach świata, pomogły.
"Chucky" uwolnił demona i na rosyjskich boiskach widzimy tylko jego pozytywne cechy. Jeśli utrzyma swój poziom, Meksykanie nie będą mieli problemów z pokonaniem Szwedów i wyjściem z grupy z pierwszego miejsca, nawet przed Niemcami.
Świetna gra na turnieju zapewne spowoduje także jego transfer do jeszcze większego klubu. Według katalońskich mediów Lozano może podążyć drogą słynnych Brazylijczyków Romario i Ronaldo, którzy PSV zamieniali na wielką Barcelonę. Klub z Katalonii ma od dawna obserwować skrzydłowego, jednak musi się też liczyć, że Holendrzy zażyczą sobie za niego znacznie więcej niż 15 mln euro.
Właśnie za taką kwotę mogła pozyskać go przed rokiem Celta Vigo, jednak poskąpiła pieniędzy. Dzisiaj cena wydaje się absurdalnie śmieszna.
Meksyk w środę o godz. 16.00 gra ze Szwecją.