Mundial 2018. Kuriozalna sytuacja z końcówki meczu Polska - Japonia
Adam Nawałka pokazywał Kamilowi Grosickiemu, aby ten złapał się za udo, położył na murawie, zasymulował problemy z mięśniami. O co chodziło w ostatnich sekundach ostatniego pojedynku Biało-Czerwonych na mundialu w Rosji?
Dlatego w ostatnich 10 minutach spotkania piłkarze z Kraju Kwitnącej Wiśni grali na czas. Spokojnie rozgrywali piłkę z tyłu, nie byli zainteresowani konstruowaniem ataku. Oni liczyli już tylko na gwizdek sędziego. Przy okazji, za takie zachowanie otrzymali z trybun potężną dawkę gwizdów.
W doliczonym czasie gry Adam Nawałka postanowił przeprowadzić ostatnią zmianę. Na boisku miał się pojawić Jakub Błaszczykowski, dla którego byłby to 101. występ w reprezentacji. Byłoby to też pewnie symboliczne pożegnanie z kadrą narodową. Błaszczykowski stał przy linii gotowy do wejścia, ale Japończycy wymieniali sobie podania. A czas biegł. Kiedy do końca pozostało już zaledwie kilkanaście sekund pojawiło się zagrożenie, że Polak nie zdąży zameldować się na murawie.
Do akcji wkroczył selekcjoner. Pojawił się przy bocznej linii. Krzykiem i gestami dał do zrozumienia Kamilowi Grosickiemu, że ten ma złapać się za udo, położyć na murawie, zasymulować problemy zdrowotne. Pomocnik natychmiast tak zrobił. Problem w tym, że Japończycy nie zamierzali wybić piłki na aut, aby umożliwić wejście na boisko lekarza, a co ważniejsze pozwolić na zmianę. Dopiero po kolejnych kilkudziesięciu sekundach w końcu wybili piłką na aut, ale... W tym momencie sędzia zakończył pojedynek.
Kuriozalna sytuacja! Błaszczykowski ostatecznie nie dopisał do swojego konta 101. występu w Biało-Czerwonej koszulce. Szkoda, że widząc, co wyprawiają Japończycy, Polacy nie zaatakowali agresywnie piłki (można było przerwać bezsensowną wymianę podań faulem), albo Nawałka nie pomyślał o symulowaniu o wiele wcześniej.
Przypomnijmy, że do kolejnej fazy mundialu awansowali piłkarze Kolumbii oraz Japonii. Senegal i Polska wracają do domu.