[b]
Notował w Wołgogradzie
Michał Kołodziejczyk
To zwycięstwo traktuje pan jako nagrodę za walkę o powrót do zdrowia?
[/b]
Kamil Glik: Nie podchodzę do tego indywidualnie, jestem częścią drużyny. Fajnie, że wygraliśmy, ale to tylko oznacza, że nie ma blamażu, a pozostaje wstyd. Zawsze jest to wygrana na mundialu.
Zagraliście wreszcie tak, jak lubicie.
Typowo jak reprezentacja Polski. Ustawieni z tyłu, na własnej połowie, czekaliśmy na kontry i stałe fragmenty gry. Wrócił stary system i stare ustawienie. Wróciły też stare nawyki. Stworzyliśmy dwie, trzy dogodne sytuacje, w meczu z Japonią mieliśmy tyle okazji, co w dwóch wcześniejszych spotkaniach. Jest to jakieś pocieszenie, uniknęliśmy klęski.
Z dużym kacem będziecie wracać z Rosji?
Zobaczymy jutro. A na poważnie - będziemy wracać ze złością, bo wiemy, że nie trzeba było wiele, żeby z tej grupy wyjść. Zaważył pierwszy mecz z Senegalem. Mimo że mamy za sobą słaby turniej, boli świadomość, że mogliśmy jednak awansować do fazy pucharowej. Stało się. Czasu nie cofniemy.
Wiecie już, czego zabrakło w tym pierwszym meczu?
Był tragiczny, ciężko wytłumaczyć. Wszystko zawiodło: biegaliśmy gorzej, wolniej, traciliśmy dużo piłek, technicznie wyglądaliśmy słabo. Nic nie funkcjonowało.
Jak grało się przeciwko Japonii przy 37 stopniach Celsjusza?
Wiadomo, że to brzmi jak tłumaczenie się, ale naprawdę ciężko się biegało. Przytykało, na stadionie nie było w ogóle powietrza. To były ekstremalne warunki.
Jest pan już zdrowy na sto procent?
Nie. Od kontuzji minęły trzy tygodnie z hakiem, a z tego co słyszałem potrzebuję 5-6 tygodni, by całkowicie wyzdrowieć. Będę więc chyba gotowy dopiero, gdy zacznie się sezon. Operacji nie planuję, chyba że będzie niezbędna, bo mój stan nie będzie się poprawiał. Myślę jednak, że gdyby była tak konieczność, dowiedziałbym się o tym podczas diagnozy we Francji i był już po zabiegu.
W Wołgogradzie nie zagrali Łukasz Piszczek i Jakub Błaszczykowski. Nadchodzi zmiana pokoleniowa?
Abstrahując akurat od meczu z Japonią - w reprezentacji nic nie trwa wiecznie. Zmiany są naturalne. Na tych mistrzostwach było już trochę młodych twarzy. Zmiany będą także dlatego, że zawiedliśmy na mistrzostwach. Muszą być.
Adam Nawałka powinien pozostać trenerem?
To pytanie do prezesa Zbigniewa Bońka.
A pan by chciał, żeby został?
Bardzo szanuję trenera, obojętnie od tego, jaka będzie decyzja dotycząca jego przyszłości. Dzięki niemu jako reprezentacja przez pięć lat wróciliśmy do żywych.
Podjął pan decyzję o swojej przyszłości w kadrze?
Chcę jeszcze poczekać, nie złożę teraz żadnej deklaracji. Spokojnie o tym porozmawiam, przemyślę. Na wakacjach wieczorami powspominam sobie dobre i złe doświadczenia z reprezentacji. Na razie myśli mam... różne.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Ekspert krytykuje kadrę po spotkaniu z Japonią. "W końcówce otarliśmy się o kompromitację!"
Ma pan w tej żenującej komedii piłkarskiej swój duży udział i n Czytaj całość