8 października 2006 roku. Tego dnia River Plate pokonało w derbach Buenos Aires Boca Juniors 3:1. W tym meczu po raz pierwszy błysnął piłkarskiemu światu Gonzalo Higuain. Młody napastnik strzelił dwie bramki, które w zgodnej opinii ekspertów przesądziły o jego transferze do Realu Madryt. Ale te gole mogły być też przepustką do kariery w reprezentacji. I to nie Argentyny...
Głupio było nie spróbować
Po mundialu w Niemczech wszystkie największe gwiazdy Francji (Thierry Henry, Claude Makelele, Patrick Vieira) przekroczyły trzydziestkę. Trener Raymond Domenech został więc zmuszony do stopniowego odmładzania kadry. W reprezentacji pojawiło się kilka nowych nazwisk, m. in. Julien Faubert, Lass Diarra czy Samir Nasri. W międzyczasie opiekun Trójkolorowych dowiedział się o jeszcze jednym ciekawym zawodniku.
Selekcjoner otrzymał wiadomość, że zbierający świetne recenzje w lidze argentyńskiej nastoletni Higuain ma francuski paszport. Urodził się bowiem w Brest, kiedy piłkarzem miejscowego klubu był jego ojciec. Żeby było ciekawiej, okazało się też iż piłkarz odrzucił powołanie do młodzieżówki Albicelestes, bo nie posiada rodzimych dokumentów. Ze względu na przepisy musiał się ich bowiem zrzec.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Rosja nie ustrzegła się błędów przy organizacji. "Kibice nie mieli szans, żeby znaleźć nocleg"
Domenech postanowił więc spróbować wykorzystać szansę. Nieoczekiwanie umieścił zawodnika w szerokiej kadrze na towarzyski mecz przeciwko Grecji. - Musieliśmy spróbować. Głupio byłoby to przegapić - tłumaczył po latach w jednym z wywiadów.
Nie został drugim Trezeguetem
Szkoleniowiec Trójkolorowych miał zapewne w pamięci przypadek innego kadrowicza, Davida Trezegueta. Strzelec "złotej bramki" w finale Euro 2000 był także synem argentyńskiego piłkarza, występującego swego czasu na boiskach ligi francuskiej. I również praktycznie całe dzieciństwo spędził w Ameryce Południowej. Mimo to zdecydował się na reprezentowanie kraju, w którym się urodził. I został jednym z najlepszych napastników w jego historii.
Higuain jednak postąpił inaczej. Grzecznie odmówił. - Gonzalo był ze mną bardzo szczery: nie mówił po francusku, nie znał żadnego zawodnika we Francji, jego krajem była Argentyna - wyjawił ówczesny trener Allez Blues.
Po kilku miesiącach Higuain odzyskał obywatelstwo. Ogłosił wtedy publicznie, że wybiera Argentynę. Jednak dopiero pod koniec 2009 roku dostał szansę debiutu. Od tamtej pory zagrał już dla niej łącznie 72 spotkania (strzelił 31 goli). Był na trzech turniejach MŚ. Ale nigdy nie zmierzył się z Francją. Sobotni mecz 1/8 finału mundialu w Rosji będzie więc pierwszym.