- Trener Nawałka nie ma już nic więcej do zaoferowania drużynie, nie potrafi jej pomóc. Zespół nie umiał reagować na kryzysowe chwile. Trener, wchodząc do szatni kiedy nie idzie, musi dać impuls: opieprzyć, zażartować, krzyknąć, pochwalić, dokonać zmiany. Zrobić coś, żeby ruszyć i potrząsnąć zespołem. Tego nie widziałem w żadnym meczu. To znaczy, że to, co przygotował już nie dociera do zawodników. Jesteśmy w głębszym kryzysie, reprezentacja w tym składzie się wypaliła. Były sygnały, że coś jest nie tak, ale nikt nie dopuszczał myśli, że na mundialu może być tak źle. Niestety, byliśmy bezradni jak dzieci we mgle i to jest najgorsze - powiedział Andrzej Juskowiak w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Zdaniem byłego napastnika Biało-Czerwoni dopuścili w Rosji do klęski. - Nie można przejść obojętnie obok wyniku, bo oczekiwania awansu do 1/8 finału były poparte kilkoma argumentami: wynikami w eliminacjach, doświadczeniem z poprzedniego turnieju, klasą rywali. Nie byli wybitnie mocni - nie mierzyliśmy się z potęgami - dodał.
Wstrząsu kadrowego Juskowiak się jednak nie spodziewa. - Prezes PZPN Zbigniew Boniek powiedział, że pewien etap się skończył. Trzeba szukać nowych rozwiązań. Oczywiście, nie zrobimy rewolucji, bo nie mamy 50 wybitnych graczy i nie wolno zrezygnować z 30-letniego Lewandowskiego czy Glika.
Polacy przegrali z Senegalem (1:2) i Kolumbią (0:3), wygrali tylko z Japonią (1:0) i po fazie grupowej wrócili do domu.
ZOBACZ WIDEO Jacek Gmoch: Przeceniliśmy naszą reprezentację po eliminacjach