Niesamowity spektakl zaprezentowali kibicom piłkarze reprezentacji Belgii i Japonii. Chociaż faworyzowani zawodnicy Roberto Martineza przegrywali już 0:2, zdołali najpierw doprowadzić do remisu, a w ostatniej akcji spotkania strzelić zwycięskiego gola po znakomitym kontrataku.
Piłkarze z Azji długimi momentami wyglądali znakomicie i byli zdecydowanie lepsi od Belgów. Dopiero na dwa kwadranse przed końcem ci zaczęli atakować groźniej i od razu przejęli inicjatywę. Efektem były trzy gole i awans do ćwierćfinału mistrzostw świata.
Wspaniałe widowisko było szeroko komentowane na Twitterze.
Jeszcze przy prowadzeniu Japończyków 2:0, były znakomity angielski piłkarz, a obecnie znakomity prezenter Gary Lineker nie ukrywał radości z faktu, że jego młodsi koledzy nie trafili na drużynę z Azji w 1/8 finału.
Thank heavens England avoided Japan.
— Gary Lineker (@GaryLineker) 2 lipca 2018
Nie brakowało także przytyków w stronę reprezentacji Polski, która kilka dni wcześniej pokonała Japonię 1:0 w meczu fazy grupowej. Gdy Belgowie nie dawali sobie rady z Inuim, Kagawą i ich kolegami, Tomasz Zimoch ogłosił, że Zbigniew Boniek nie zwolni jednak Adama Nawałki.
Prezes Boniek cofnie zwolnienie Nawałki!
— Tomasz Zimoch (@tzimoch) 2 lipca 2018
Gdy Belgowie doprowadzili do wyrównania, emocje starał się opanować redaktor naczelny "Przeglądu Sportowego", Przemysław Rudzki.
Jezus Maria, co za meczysko, wezwijcie karetkę
— Przemysław Rudzki (@Rudzki77) 2 lipca 2018
Stoicki spokój po zwycięskim golu dla europejskiej drużyny zachowywał prezes PZPN Zbigniew Boniek.
...mój faworyt spokojnie 3-2
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) 2 lipca 2018
Z kolei redaktor naczelny WP SportoweFakty Michał Kołodziejczyk napisał z przymrużeniem oka, że stracony gol w ostatniej akcji to kara za zachowanie piłkarzy Japonii w końcówce spotkania z Polska.
Coś mi się wydaje,ze gdyby chcieli nas atakować w ostatnich 10 min, to tego meczu dzisiejszego by nigdy nie było.
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) 2 lipca 2018
Kilka minut po końcowym gwizdku na kolejny wpis zdecydował się Boniek. Tym razem prezes PZPN ocenił, że gdyby we wspominanej już końcówce meczu z Biało-Czerwonymi nasi piłkarze zaatakowali bardziej zdecydowanie, dziś to nie Japonia, a Senegal byłby rywalem Belgów. "Coś mi się wydaje,ze gdyby chcieli nas atakować w ostatnich 10 min, to tego meczu dzisiejszego by nigdy nie było" - napisał.
Z kolei medalista olimpijski w zapasach Andrzej Supron był jednym z tych, któremu bardzo przypadł do gustu komentarz tego meczu w TVP, a zwłaszcza ekspercki głos Andrzeja Strejlaua. "Fantastyczny komentarz" - ocenił jego pracę były zapaśnik.
Dziennikarz brytyjskiego Sky Paul Kelso zastanawia się, czy porażka dzielnie walczącej Japonii w ostatniej akcji to najsmutniejsze rozstrzygnięcie na MŚ od 28 lat. "Czy to najsmutniejszy koniec meczu od spotkania Anglia - Kamerun (2:3) w 1990 roku?" - zapytał.
Dziennikarz Eleven Sports Tomasz Ćwiąkała dodał, że porażka w doliczonym czasie gry to efekt spotkania Japonii... z Polską. "Polska przyzwyczaiła Japończyków, że mecze trwają do 80. minuty, więc musiało się to zemścić. Jednak jakaś logika tu obowiązuje" - napisał z przymrużeniem oka.
W ćwierćfinale Belgowie zmierzą się z Brazylią. W dwóch innych parach Urugwaj zagra z Francją a Rosja z Chorwacją. Skład ostatniego ćwierćfinału poznamy we wtorek.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Slaven Bilić idealny dla Polaków. "Ma ogromną radość futbolu"