Z Niżnego Nowogrodu Mateusz Skwierawski
Najpierw Francuzi zaskoczyli ze stałego fragmentu gry. Główka Raphaela Varanea była niezwykle precyzyjna. Później swoich przyjaciół dobił Antoine Griezmann, a pomógł mu bramkarz rywali. Griezmann z gola się jednak nie cieszył.
Żaden z Urugwajczyków nie wyszedł na stadion w Niżnym Nowogrodzie z zamiarem porwania trybun zwodem czy prostopadłym podaniem. Taktyka była prosta: piłka miała być wykopana jak najdalej własnego pola karnego, a po przeciwległej stronie boiska na całej rozciągłości próbował odebrać ją rywalowi Luis Suarez. Raz z faulem, innym razem odepchnięciem za linią. Jeżeli któryś z zawodników Didiera Deschampsa miał futbolówkę za długo przy nodze, w najlepszym wypadku dostał kopniaka, w najgorszym: został wycięty równo z trawą.
Do pewnego momentu taki styl zdawał egzamin. Francuzi długo nie mogli stworzyć zagrożenia. Były próby, gra na jeden, dwa kontakty, tuż przed polem karnym, ale na linii szesnastu metrów stał mur. Urugwajczycy, nie mając większego wyboru, braki musieli nadrabiać sercem i wolą walki. Drużyna Oscara Tabareza odpowiadała głównie siłą.
To było zetknięcie grupy wykształconych młodych ludzi pod krawatem, chcących przy lampce wina skonsumować obiad w jeden z lepszych restauracji, z nieokrzesanymi chłopakami z podwórka, którzy do lokalu weszli w szeleszczących spodniach, bez kolejki, zajęli czyjś stoli i otworzyli własne piwo.
W końcu jednak przyszła ochrona i zaprowadziła porządek. Piłkarze z Urugwaju zapomnieli, że po faulu jest rzut wolny, który blisko ich bramki może przynieść zagrożenie. Francuzi pokonali ich własną bronią: stałym fragmentem gry. Po jednym z fauli, z rzutu wolnego dośrodkował Griezmann. Raphael Varane uprzedził rywala w polu karnym i uderzeniem głową pokonał Fernando Muslerę.
Urugwaj mógł wyrównać bardzo szybko. Chwilę po stracie gola Martin Caseres też strzelał głową, ale Hugo Lloris w niebywały sposób odbił piłkę. Tak czy inaczej z tej akcji powinna paść bramka, bo nie da się racjonalnie wytłumaczyć, jak dobijający strzał kolegi Diego Godin nie trafił do niej z metra. Mocnym kopnięciem wybił piłkę w trybuny.
Twardy styl gry podobał się kibicom Urugwaju. Każde odebranie piłki nagradzane było brawami. Wola walki i zawziętość są w tym kraju szczególnie cenione. Inaczej trudno byłoby reprezentacji przebić się w światowym futbolu. Przecież w tym kraju żyje tylko 3 miliony osób, z czego półtora mln mężczyzn, czyli tyle samo, ile profesjonalnych piłkarzy zarejestrowanych we Francji. To dlatego mecz piłkarski jest w tym państwie świętem, dlatego minister edukacji wydaje rozporządzenie, by nauczyciele w szkołach przerwali lekcję i wspólnie z uczniami oglądali spotkania kadry. Zamykane całkowicie lub na czas spotkania są też urzędy. Tradycją stał się również zwyczaj, że narodzonemu chłopcu daje się w prezencie piłkę.
Wiele jeszcze piłek trzeba będzie rozdać w Urugwaju, by tamtejsi nauczyli się nią operować tak, jak Francuzi. Ci w zasadzie bez większych problemów dostali się do półfinału.
Urugwaj z przodu nie istniał, Luisowi Suarezowi brakowało Edinsona Cavaniego, który z powodu kontuzji nie zagrał w tym meczu. A Francja w bardzo łatwy sposób skończyła ten mecz. Griezmann strzelił zza pola karnego w środek bramki, Fernando Muslera popełnił katastrofalny błąd i piłka po jego rękawicach wpadła do bramki.
Deschamps skakał z radości, kibice na trybunach machali szalikami, a Griezmann z poważną miną szedł w stronę środka boiska. W ten sposób okazał szacunek Urugwajowi. Piłkarz Atletico Madryt ma ogromny sentyment do tego kraju. W Realu Sociedad opiekował się nim Urugwajczyk Carlos Bueno, w tym zespole dał mu zadebiutować urugwajski trener Martin Lasarte, a w Atletico zaprzyjaźnił się z Cristianem Rodriguezem. Pokochał tamtejszą muzykę, yerba mate, na zdjęciu profilowym w komunikatorze ustawił sobie flagę tego kraju, po nieudanych akcjach na boisku przeklina w tym języku i sam o sobie mówi, że czuje się w połowie Urugwajczykiem.
W piątek dołożył właśnie tę połowę i wyrzucił swoich przyjaciół z turnieju.
Urugwaj - Francja 0:2 (0:1)
0:1 Raphael Varane 40'
0:2 Antoine Griezmann 61'
Urugwaj: Fernando Muslera - Jose Maria Gimenez, Diego Godin, Rodrigo Bentancur (59. Cristian Rodriguez), Nahitan Nandez (73. Jonathan Urretaviscaya) - Lucas Torreira, Matias Vecino, Diego Laxalt, Martin Caceres - Luis Suarez, Cristhian Stuani (59. Maximiliano Gomez).
Francja: Hugo Lloris - Benjamin Pavard, Raphael Varane, Samuel Umtiti - Paul Pogba, Antoine Griezmann (90. Nabil Fekir), Lucas Hernandez, Kylian Mbappe (88. Ousmane Dembele), Corentin Tolisso (79. Steven N'Zonzi), N'Golo Kante - Olivier Giroud.
Żółte kartki: Rodrigo Bentancur, Cristian Rodriguez (Urugwaj) - Lucas Hernandez, Kylian Mbappe (Francja)
Sędziował: Nestor Pitana (Argentyna)
ZOBACZ WIDEO Polski nie stać na selekcjonera z "topu"? "Potrzeba człowieka z charyzmą"
Prawie.