Mundial 2018. Media: Real ma dylemat - Icardi albo Lewandowski

ne czuje się w Realu kochany i doceniany i ja się akurat z tym zgadzam. Przeczytałem mnóstwo dobrych publikacji i książek o Realu, Ronaldo, o hiszpańskim futbolu i co tam się dzieje, o szalonej rywalizacji Barcelona/Real itd. I tam jest strasznie toksycznie. Niestety los Ronaldo jest trochę tragiczny jak się na to głębiej spojrzy, bo on zawsze jest nienawidzony - mimo że to prymitywne media, które malują człowieka na czarno-biało, przyprawily mu tę fałszywą ''głębę''. Ronaldo jest też bardzo skomplikowanym człowiekiem, jak się o nim poczyta dobre biografie i dlatego ludzie go nie rozumieją - bo tłum zawsze nie rozumie outsiderów, a Ronaldo tak naprawdę zawsze był indywidualistą i outsiderem w piłce. I dlatego właśnie jego los jest tragiczny, bo to absolutnie genialny piłkarz ( był niesamowitym atletą już w United, ale przy tym, za tamtych czasów, łączył to z niesamowitym balansem ciała i stopami lekkimi jak u baletnicy, był świetnym skrzydłowym i kreował grę wielokrotnie, ale wtedy nie było to wystarczająco doceniane, no i teraz istnieje ten mit, że Ronaldo jest ''tylko'' 9, strzelcem, podczas gdy w meczu z Hiszpanią na Mundialu udowodnił, ze to nieprawda, tylko po prostu w Realu wykorzystywano maksymalnie jego największy talent - do strzelania i zmienił się wraz z wiekiem, ale wciąż jest niesamowity, nawet jak na swoje 33 lata) jeden z najlepszych w historii, ale ponieważ jest wciąż porównywany ze ''świętym'', słodkim, wyglądajacym tak przyzjaznie Messim - to w tym kontekście zawsze przegrywa, jest niedoceniany szczególnie właśnie ze względu na powszechną miłość do ''idealnej'' Barcelony i Messiego, a Real i Ronaldo zawsze maluje się na tych złych. Co jest bzdurą, ale tak prymitywnie właśnie myśli większość opinii publicznej, bo nie chce im się tak naprawdę pogrzebać głębiej. I dlatego on chce odejść z Realu, nie chodzi o pieniądze, chociaż oczywiście nierozgarnięte masy będą tak upracie twierdzić. Tam chodzi o to, że Ronaldo ciągle się czuje niedoceniany - i ma rację, a nowy kontrakt jest tylko tego symbolem (bo wystarczy spojrzeć na zarobki Messiego czy Neymara - prawie 2 razy wyższe, a Ronaldo to taki wielki kaliber zawodnika, więc czuje się niedoceniony). Ale jeśli Ronaldo faktycznie odejdzie, to tam się zacznie walka o tron po nim i Lewy nie będzie się liczył aż tak w tej walce, więc piszecie tu bzdury. Po pierwsze mamy tam wciąż Bale'a - któremu dobrze w Hiszpanii wg. wielu zródeł i chodzi tylko o to, że on chce regularnie grać, a on miał zawsze być następcą Ronaldo. Poza tym, jak powiedział Valdano niedawno - a to nie tylko były wielki piłkarz, który zna się na piłce jak mało kto, w końcu grał u boku Maradony - ale także intelektualista, który potrafi świetnie przekazać pewne prawdy o piłce, te dotyczące kwestii czysto sportowych czy taktycznych, jak i tych mentalnych. I on powiedział wyraznie, że lepszy byłby Kane i nie chodzi tu tylko o to, że on pasowałby lepiej do Ronaldo (jak Ronaldo odejdzie to nie będzie miało już znaczenia), ale on tam też wspomniał o brutalnej presjii jaka jest w Realu i wg. Valdano Kane jest silniejszy mentalnie niż Lewy. I z tym się zgadzam. W Realu jest brutalnie. Trzeba ciągle wygrywać, najlepiej wszystko, a oczy całego świata zawsze zwrócone są na pojedynki Realu z Barceloną. Hiszpańska prasa, która ma obsesję na punkcie piłkarzy, bo Hiszpania w ogóle żyje piłką - jest absolutnie bezlitosna, ten polski hejt po klapie na Mundialu, który dotkną Roberta to jest nic, to tam się będzie działo po porażce czy jednym słabym meczu. Znam hiszpański, mam tam rodzinę, więc czytam/słyszę/oglądam co tam się dzieje i pamiętam doskonale, gdy wieszali psy na Ronaldo, za to, że z rodziną obchodził swoje 30 urodziny, a wg. nich nie miał prawa, tylko dlatego, że Real przegrał mecz. A przecież Ronaldo zaplanował to przyjęcie o wiele wcześniej, przed tym meczem i skąd mógł wiedzieć, że przegrają, w dodatku cała rodzina do niego przyjechała z różnych zakątków świata, ale nie - i tak wszyscy : media, kibice, oczekiwali od niego odwołania w ostatniej chwili, bo przegrali mecz. Co za absurd. Nie mówiąc już o ciągłym gwizdaniu, nawet po tylu latach, po tym, co Ronaldo dla Realu zrobił, własni kibice na niego gwiżdżą. To jest ta presja, o której mówił Valdano. I zgadzam się z nim w 100%, że Lewy tego nie wytrzyma. My tu sobie w Polsce opowiadamy historie ile Lewy przeszedł, ale prawda jest taka, że nie przeszedł nawet 1/100 tego co Ronaldo - ojciec weteran-pijak, którego Ronaldo jako 7 latek musiał zabierać z barów, totalnie pijanego. Straszliwa bieda, bo ojciec wcale nie pracował regularnie albo w ogóle nie mógł znalezc zajęcia przez swoje pijaństwo, a Lewy ? No ok, też mu ojciec umarł, ale Lewy urodził się w klasie średniej, obydwoje rodzice byli związani ze sportem - tych 2 sytuacji się nie da porównać. Tylko ten, kto miał rodzica alkoholika rozumie co to za trauma ( w dodatku ojciec Ronaldo bił jego matkę, czyli był agresywnym alkoholikiem ; ale to niestety normalne dla weterana wojennego, którym Dinis Aveiro był). Ale po co jak to piszę? Bo to własnie sprawiło, to, że życie dało Ronaldo w d bardzo wcześnie, że Ronaldo dziś ma taka wielką mentalną siłę. On przeżył już taki hejt na siebie - wystarczy poczytać internet, żeby mieć namiastkę tego - krzyki na trybunach itd, tę presję w Realu - że go nic nie ruszy, tak jak go nie ruszyły te wszystkie dziecięce traumy. Lewy tego nie ma w sobie i ten Mundial to pokazał. Nie tyle jego kiepska gra (była kiepska), ale nawet jego wypowiedzi po meczach na konferencjach. Lewy zostałby w Realu zmiażdżony, moim zdaniem. I nawet jeśli Ronaldo faktycznie odejdzie, to Lewy tam nie przejdzie. Jeśli już to będzie Neymar, Icardi, Hazard, moze Dybala (też się o tym mówi). Ale zobaczymy.