W ćwierćfinale MŚ 2018 Anglia pokonała Szwecję 2:0 po golach Harry'ego Maguire'a i Dele Alliego. Zespół Trzech Koron do tej pory był uznawany za pogromcę faworytów, bo w barażach o awans do mundialu pokonał Włochy, w fazie grupowej turnieju zajął wyższe miejsce od Niemców, a w 1/8 finału ograł Szwajcarów, ale Anglikom już się nie przeciwstawił.
- Nie sądzę, by coś poszło źle - graliśmy z bardzo dobrą drużyną, a sami nie zagraliśmy na swoim najwyższym poziomie. Anglia absolutnie jest wystarczająco dobra, by wygrać mistrzostwa. Ma moc rażenia i jest dobrze zorganizowana. Do tego angielski bramkarz znów wykonał świetne interwencje. Trzeba uszanować to, że gra się na tak dobrego golkipera - stwierdził po sobotnim meczu Janne Andersson.
Wyspiarze natomiast awansowali do półfinału mistrzostw świata po raz pierwszy od 1990 roku. Zespół Garetha Southgate'a już spisał się lepiej od kilku wcześniejszych reprezentacji Anglii, ale opiekun Synów Albionu wierzy, że jego zespół ma jeszcze w Rosji coś do zrobienia.
- Jesteśmy w półfinale mistrzostw świata, ale wciąż musimy udowodnić, że zasługujemy na miejsce w tym gronie. Rozwijamy się bardzo dobrze i mamy bardzo dobrych piłkarzy. W moim zespole są młodzi zawodnicy na początku kariery, ale w nich wierzymy. Oni będą coraz lepsi, ale skoro dziś stoimy przed szansą, nie możemy jej przegapić - podkreślił Southgate.
A jak występ swojej drużyny w Rosji podsumował Andersson? - Doszliśmy do ćwierćfinałów i do tego momentu wszystko szło pięknie. W każdym meczu graliśmy z mocnym rywalem, ale tym razem nie byliśmy wystarczająco dobrzy. Powiedziałem swoim piłkarzom, że rozegrali cholernie dobry turniej. Wszyscy jesteśmy rozczarowani, ale mimo wszystko możemy być usatysfakcjonowani.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Odwiedziliśmy muzeum mistrzostw świata w Moskwie
Jakas mascia,tak ?