Mundial 2018. Czerczesow wygranym turnieju. Niebawem dostanie nowy kontrakt

Getty Images / Lars Baron / Staff / Na zdjęciu: Stanisław Czerczesow, trener rosyjskich piłkarzy
Getty Images / Lars Baron / Staff / Na zdjęciu: Stanisław Czerczesow, trener rosyjskich piłkarzy

Wszystko wskazuje na to, że Stanisław Czerczesow po mundialu nadal będzie prowadzić reprezentację Rosji. Nowa umowa ma obowiązywać przez kolejne cztery lata.

Mistrzostwa świata miały być dla rosyjskiego futbolu gwoździem do trumny. Popularne były opinie, że zespół gospodarzy turnieju odpadnie już w fazie grupowej. Niektórzy nawet głosili tezy, że w grupie z Urugwajem, Arabią Saudyjską i Egiptem nie wygrają żadnego meczu. Stanisław Czerczesow jednak wszystkim zamknął usta. Wyszedł z grupy, a nawet niewiele brakowało, by jego zespół awansował do półfinału mundialu.

"Sborna" jednak w ćwierćfinale musiała uznać wyższość Chorwacji, która była lepsza w konkursie rzutów karnych. Rosjanie i tak są dumni ze swoich bohaterów. Cały kraj pokochał piłkarzy, ale przede wszystkim selekcjonera. Dziś nikt sobie nie wyobraża, by w kolejnych meczach na ławce rezerwowych miało zabraknąć Czerczesowa.

"Sport Express" zdradza, że rosyjska federacja już przygotowuje nowy kontrakt. Umowa ma zostać przedłużona aż o cztery lata, co oznacza, że zadaniem 54-letniego szkoleniowca będzie przygotowanie drużyny do MŚ 2022 w Katarze.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Radosław Majdan: Lubiłem gdy wyzywali mnie kibice przeciwnej drużyny. To mnie motywowało

Na razie nie ma informacji, czy Czerczesow otrzyma podwyżkę. Obecnie i tak zarabia bardzo dobrze, bo około 2,5 mln euro rocznie. To plasuje go w gronie jednego z najlepiej opłacanych selekcjonerów na świecie.

Co ciekawe, po odejściu z reprezentacji Polski Adama Nawałki wielu ekspertów i kibiców marzyło, by PZPN zatrudnił właśnie Rosjanina. Od początku były na to bardzo małe szanse, a teraz są one jeszcze mniejsze. Polacy mają do niego sentyment z powodu pracy w Legii Warszawa, z którą w sezonie 2015/16 zdobył mistrzostwo i Puchar Polski.

Komentarze (0)