Chorwacja, po raz pierwszy w historii, zagra w finale piłkarskich mistrzostw świata. Po wygranej z Anglią (2:1 po dogrywce, po 90 minutach wynik brzmiał 1:1) w Moskwie drużyna selekcjonera Zlatko Dalicia w najbliższą niedzielę (15 lipca) stanie do walki o Puchar Świata. Rywalem Chorwatów będą Francuzi.
Po meczu z Anglią w chorwackiej ekipie zapanowała euforia. - To cud! Nie jesteśmy nawet świadomi tego, co zrobiliśmy. Tylko wielkie zespoły mogą grać tak odważnie jak my i odwrócić wynik meczu przeciwko takim drużynom jak Anglia (Chorwaci przegrywali w tym spotkaniu 0:1 - przy. red). Daliśmy tak dużo z serca podczas całego turnieju - powiedział mediom zdobywca drugiego gola Mario Mandżukić.
- Jestem zadowolony z mojej gry na mundialu. Jestem tutaj dla zespołu. Byliśmy pod dużą presją w meczach z Danią i Rosją, ale sami widzieliście, czego dokonaliśmy dzisiaj. Byliśmy jak lwy wypuszczone z klatki i tacy sami będziemy w finale - dodał 32-letni napastnik.
Areną spotkania finałowego XXI Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej, Francja - Chorwacja, w niedzielę o godz. 17 będzie Stadion Łużniki w Moskwie. Dzień wcześniej (w sobotę o godz. 16) w Sankt Petersburgu Anglia i Belgią stoczą bój o trzecie miejsce.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Belgowie nie marzyli o finale? "Grali zachowawczo. Nie wiem, co chcieli uzyskać"