Mistrzostwa świata 2018 przebiegały bez poważniejszych incydentów, ale to zmieniło się w finale. W drugiej połowie mecz Francja - Chorwacja (4:2) został na chwilę zatrzymany, gdy na murawę wbiegły cztery osoby. Kibice byli zdezorientowani, gdy zobaczyli trzy kobiety i jednego mężczyznę ubranych w służbowe stroje.
Zagadka szybko została rozwiązana. Osoby, które wtargnęły na murawę, były przedstawicielami grupy Pussy Riot. To punkowy, feministyczny zespół, który od lat wojuje z Władimirem Putinem i systemem władzy w Rosji. Niedzielna akcja była ich protestem przeciwko przetrzymywaniu więźniów politycznych oraz nielegalnych aresztowań.
Zobacz zdjęcia z finału mistrzostw świata 2018
Sprawa ma swój ciąg dalszy. Do sieci wyciekł film z komisariatu. Widzimy fragment przesłuchania kobiety i mężczyzn. Świat zszokowała wypowiedź jednego z policjantów.
- Chciałbym, żebyśmy żyli teraz w 1937 roku - powiedział.
"Я жалею, что сейчас не 37-й год". Допрос Pussy Riot после их акции на Чемпионате Мира. Петя Верзилов @gruppa_voina - майор! pic.twitter.com/EC66A9SaYT
— Alexey Navalny (@navalny) 15 lipca 2018
W ten sposób funkcjonariusz nawiązał do czasów, gdy u władzy był Józef Stalin. Wówczas dochodziło do masowych morderstw, a wrogowie narodu byli od razu rozstrzeliwani.
Media już ustaliły personalia osób, które przerwały finał MŚ 2018. To Petr Verziłow, Olga Kuraczewa, Olga Paktuszowa oraz Nika Nikułszina.
ZOBACZ WIDEO Eksperci zgodni ws. nowego selekcjonera Polaków. "Musi mieć jakąś koncepcję"