W tym artykule dowiesz się o:
Wojciech Szczęsny (33 występy w kadrze A)
Adam Nawałka swoim zwyczajem z ostatecznym wyborem numeru jeden na MŚ 2018 będzie czekał do samego końca - tak było przed startem el. Euro 2016 i samym turniejem finałowym we Francji - ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że selekcjoner ponownie zaufa bramkarzowi Juventusu Turyn.
Szczęsny ma za sobą debiutancki sezon w barwach mistrzów Włoch. Nadspodziewanie dobry debiutancki sezon. Po pierwsze, ze względu na urazy Gianluigiego Buffona grał więcej niż pierwotnie zakładano. Po drugie, prezentował się tak dobrze, że nikt w Turynie nie ma wątpliwości, że Polak będzie godnym następcą "Gigiego". W aż 14 z 21 występów nie dał się pokonać, a w pozostałych skapitulował tylko 10 razy.
Łukasz Fabiański też rozegrał bardzo dobry sezon, będąc jednym z najlepszych golkiperów Premier League, ale między słupkami jest miejsce tylko dla jednego bramkarza. Obsady bramki Nawałce może zazdrościć większość selekcjonerów uczestników MŚ 2018.
Łukasz Piszczek (61A)
Absencja Kamila Glika nie powinna odwieść Adama Nawałki od postawienia na system z trzema środkowymi obrońcami. Biało-Czerwoni szlifują to ustawienie od zakończenia el. MŚ 2018 nie po to, by na ostatniej prostej z niego zrezygnować i nie sprawdzić go w próbie generalnej.
Pozycja półprawego środkowego obrońcy zarezerwowana jest dla Piszczka. 33-latek to nominalny prawy obrońca, ale w nowej roli też dobrze się sprawdza. Grał tak i w Borussii Dortmund, i w marcowych meczach z Nigerią (0:1) i Koreą Południową (3:2). Przy budowaniu akcji, tak jak lubi, może trzymać się linii bocznej, ale musi zapomnieć o rajdach wzdłuż kreski. Coś za coś.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Rywal Polaków bez najlepszych piłkarzy. "Nie jest to drużyna, która nas mocno przetestuje"
Michał Pazdan (31A)
Pod nieobecność Kamila Glika to właśnie legionista będzie liderem trzyosobowego bloku obronnego. To rozwiązanie ma jeden minus - do tej pory Pazdan rozegrał w takim ustawieniu tylko jeden mecz i do tego grał wtedy półlewego stopera u boku Glika. Selekcjoner nie ma jednak wielkiego pola manewru, bo poza krakowianinem ma do dyspozycji niedoświadczonego Jana Bednarka i Marcina Kamińskiego, który, gdyby nie uraz Glika, już byłby na wakacjach. Plus jest taki, że Pazdan to pojętny uczeń, który szybko dostosowuje się do planu gry. Właśnie m.in. za to Nawałka ceni swojego dawnego podopiecznego z Górnika Zabrze.
Jan Bednarek (1A)
Kamil Glik jest nie do zastąpienia jeden do jeden, ale jego nieobecność może być trampoliną dla młodego obrońcy Southampton. To właśnie 22-latek zajmie w wyjściowym składzie reprezentacji Polski miejsce kontuzjowanego lidera.
Jeszcze dwa miesiące temu wydawało się, że Bednarek może zapomnieć o udziale w mundialu. W Southampton był tylko rezerwowym bez debiutu w Premier League i nawet mecze "młodzieżówki" oglądał z ławki rezerwowych, ale pauza za kartki Jacka Stephensa zmusiła Marka Hughesa do dania szansy młodemu Polakowi, a ten miejsca w składzie już nie oddał. Stracił je dopiero przed ostatnim meczem sezonu ze względu na uraz, ale i tak był wygranym finiszu rozgrywek.
Nie brak głosów mówiących, że Bednarek może być nowym Władysławem Żmudą, który tuż przed MŚ 1974 wskoczył do "11" Biało-Czerwonych i został odkryciem turnieju. Tak uważa m.in. Bogusław Kaczmarek: - Mam nadzieję, że pójdzie śladem Władka Żmudy. Przed mistrzostwami w 1974 roku nikt nie wyobrażał sobie obrony bez Mirosława Bulzackiego, a potem pojawił się 20-letni Władek Żmuda i został odkryciem mundialu. Życzę Bednarkowi podobnej drogi.
Jakub Błaszczykowski (97A)
Przez problemy z plecami stracił niemal całą rundę wiosenną, ale Adam Nawałka nie wyobraża sobie wyjściowego składu Biało-Czerwonych bez najbardziej doświadczonego reprezentanta. Zresztą brak regularnej gry na pewno nie przeszkodził Błaszczykowskiemu w odpowiednim przygotowaniu się do mundialu - przed Euro 2016 też był w Fiorentinie jedynie zmiennikiem, a we Francji był bodaj najlepszym Polakiem.
Współpraca między Błaszczykowskim a Łukaszem Piszczkiem na prawej stronie to jeden z atutów reprezentacji Polski. 33-latkowie potrafią grać ze sobą na pamięć i świetnie się uzupełniają. W kadrze ten układ funkcjonuje z małymi przerwami już od dekady, a był też doskonalony w Borussii Dortmund.
Grzegorz Krychowiak (49A)
Zdrowy i grający w miarę regularnie w drużynie klubowej Krychowiak ma niepodważalną pozycję w drużynie narodowej. 28-latek jest jednym z fundamentów, na których zbudowana jest reprezentacja Adama Nawałki.
Po rozczarowującym sezonie 2016/2017 w barwach Paris Saint-Germain Krychowiak wiązał duże nadzieje z przenosinami do West Bromwich Albion. Polak nie podbił Premier League, ale przynajmniej wybiegał 1989 minut, a to już przyzwoita dawka regularnej gry. Miejsce w składzie WBA stracił dopiero pod koniec sezonu, gdy wiadomo było, że będący na kursie do Championship klub z The Hawthorns nie zdecyduje się na wykupienie go z PSG.
Dobrą wiadomością dla reprezentacji Polski jest to, że w Rosji jego paliwem będzie chęć udowodnienia, że po Euro 2016 nieprzypadkowo był nazywany jednym z najlepszych defensywnych pomocników Europy. Przez dwa lata stracił ten status, ale udanym występem na mundialu otworzy sobie drzwi do elity.
Jacek Góralski (3A)
Absencja Kamila Glika wywoła w kadrze "efekt motyla". Nieobecność stopera Monaco wpłynie bowiem nie tylko na zmiany w linii obrony, ale też w pomocy. Chcąc wzmocnić defensywę, Adam Nawałka postawi obok Grzegorza Krychowiaka jeszcze mocniej nastawionego na destrukcję Góralskiego. Ten duet ma sprawić, że grający przed nimi zawodnicy będą mogli czuć większą swobodę, a obrońcy zyskają wsparcie.
25-latek w minionym sezonie nie zawsze był podstawowym zawodnikiem Ludogorca Razgrad, ale w kluczowym etapie rozgrywek miał pewne miejsce w "11" mistrza Bułgarii. W kadrze do tej pory pełnił rolę zmiennika Krychowiaka czy Karola Linettego i Krzysztofa Mączyńskiego. Nie ma dużego doświadczenia, mecz z Chile będzie dla niego dopiero drugim poważnym testem w reprezentacji, ale Linetty odczuwa trudy sezonu i nie jest w pełni formy fizycznej, a dla Mączyńskiego w ogóle zabrakło miejsca w kadrze na mundial.
Maciej Rybus (49A)
Z dwóch powodów jest numerem jeden na pozycji lewego obrońcy albo lewego wahadłowego. Po pierwsze, jest w świetnej formie, a na mundialu wystąpi jako czołowy zawodnik mistrza Rosji - Lokomotiwu Moskwa. Po drugie, nie ma dla niego zmiennika - Adam Nawałka nie wziął na MŚ 2018 innego zawodnika, który czuje się na tych pozycjach jak ryba w wodzie.
Rybus jest idealnie skrojony na wahadło. Jako dawny lewoskrzydłowy świetnie czuje się w ofensywie, a cztery lata występów w defensywie pozwoliły mu udoskonalić grę obronną. W meczach towarzyskich z Urugwajem (0:0), Meksykiem (0:1) i Koreą Południową (3:2), w których zagrał na wahadle, należał do najlepszych na placu.
Kamil Grosicki (56A)
W nowym systemie Adama Nawałki "Grosik" nie pełni roli bocznego pomocnika, lecz jest ustawiony bliżej środka i bliżej Roberta Lewandowskiego i dostaje od selekcjonera więcej swobody. Na lewej flance może stworzyć z Maciejem Rybusem duet zdolny do rozerwania każdej defensywy.
Pomocnik Hull City lubi być nieskrępowany, a ostatni mecz z Koreą Południową (3:2) był najlepszym dowodem na to, że Nawałka znów znalazł sposób na wykorzystanie potencjału Grosickiego. Jego łączny bilans pod skrzydłami obecnego selekcjonera to aż 12 bramek i 14 asyst w 34 występach.
Piotr Zieliński (31A)
Zbudowanie Zielińskiego to największy szkoleniowy sukces Adama Nawałki w cyklu el. MŚ 2018. Tak jak w el. Euro 2016 selekcjoner znalazł receptę na wykorzystanie dla kadry Kamila Grosickiego i Roberta Lewandowskiego, tak teraz sprawił, że w drodze do Rosji pomocnik Napoli stał się prawdziwym liderem drugiej linii Biało-Czerwonych.
W nowym systemie kadry może grać zarówno obok Grzegorza Krychowiaka, jak i wyżej, tuż za Lewandowskim, i właśnie w tej drugiej roli powinien wystąpić przeciwko Chile. A im bliżej bramki rywali operuje, tym jest groźniejszy. Nikt z Polaków nie umie tak jak on rozmontować obrony rywali prostopadłym podaniem, a w meczu z Koreą Południową (3:2) w końcu udowodnił, że uderzenie sprzed pola karnego to jeden z jego atutów.
Robert Lewandowski (93A)
I wreszcie on. Mecz z Chile będzie dla Polski próbą generalną przed mundialem, więc "Lewego" nie zabraknie w wyjściowym składzie - dopiero przeciwko Litwie szansę dostaną Arkadiusz Milik, Łukasz Teodorczyk czy Dawid Kownacki. Dla Lewandowskiego będzie to dopiero pierwsze od listopada 2012 roku spotkanie z rywalem z Ameryki Południowej. Listopadowy mecz z Urugwajem (0:0) musiał opuścić z powodu urazu.
Kapitan Biało-Czerwonych ma za sobą kapitalny sezon, w którym strzelił dla Bayernu i reprezentacji 41 goli. Miał już pokaźniejsze (43 i 42) dorobki, ale tym razem grał zdecydowanie mniej niż w sezonach, w których wykręcił tamte rekordy. Zdobywał bramkę co 92 spędzone na boisku minuty, a w ogóle rozegrał ich 4229 - o ponad 500 minut mniej niż rozgrywkach poprzedzających Euro 2016. To oznacza, że nienasycony zwykle król strzelców Bundesligi w końcu jest też wypoczęty i złakniony gry.