Po kontuzji Kamila Glika w sztabie reprezentacji Polski zrobiło się dosyć nerwowo. Zawodnik AS Monaco był filarem całej linii defensywnej, a teraz wiele wskazuje na to, że nie zagra na mundialu w Rosji. Kto mógłby go zastąpić? Bardzo możliwe, że młody piłkarz Southampton, Jan Bednarek. Od razu pojawiło się wiele porównań do sytuacji z 1974 roku, gdy Kazimierz Górski postawił na niedoświadczonego Władysława Żmudę.
- Z Bednarkiem może być tak, jak było ze mną. Nie ukrywam, że podoba mi się to porównanie - przyznaje 91-krotny reprezentant Polski, uczestnik trzech mundiali.
- Oczywiście różnica jest taka, że trener Górski dużo więcej ryzykował, bo nie było żadnej kontuzji. Wstawił obrońcę mającego trzy mecze w kadrze na turniej. I to od razu na mecz z Argentyną. Położył dwie głowy pod topór. Swoją i moją. Gdybym wtedy zawalił, to może byłby koniec mojej kariery. A okazało się, że to dopiero początek - mówi. I przekonuje, że dla Bednarka również może być to początek pięknej drogi.
- Na pewno będzie miał bardzo ciężko, żeby zastąpić Glika, bo to najlepszy piłkarz całego bloku defensywnego. Potężna strata. Ale kto wie, liczy się odpowiednie nastawienie psychiczne. Ma sporo atutów. Wskoczył do pierwszego składu Southampton, dobrze sobie radzi. Ma też doświadczenie w drużynie młodzieżowej, dokładnie tak jak ja miałem. Ja co prawda nie grałem w Premier League, ale miałem za sobą mecze w europejskich pucharach, więc to można trochę porównać - mówi Żmuda.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Paweł Janas ujawnia kulisy szokujących powołań: Polsat pewnie nie zapłaciłby związkowi