Mundial 2018 - historia. Dramaty, porywające mecze, piłkarskie wojny. Najbardziej pamiętne półfinały MŚ

Po jednym z meczów niemieckie prostytutki odmawiały Szwedom usług. Francuzi znienawidzili Haralda Schumachera bardziej niż Adolfa Hitlera, a Brazylia do tej pory nie mogą otrząsnąć się po klęsce. Półfinały MŚ zmieniały historię piłki nożnej.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Thomas Mueller strzela Brazylijczykom bramkę

Wstyd, hańba, kompromitacja

Brazylia - Niemcy 1:7, MŚ 2014

7:1. W półfinale MŚ 2014. Z Brazylią. Na jej terenie. Niemcy upokorzyli, upodlili gospodarzy poprzedniego mundialu. 

Solą w oku Canarinhos nie jest już przegrane trofeum z 1950 roku, czyli słynne Maracanazo. Nową traumą, zdecydowanie bardziej bolesną, stało się Mineirazo na Estadio Mineirao. "Największy wstyd w historii", "Brazylia jest zabita" - krzyczały tytuły z okładek. David Luiz płakał przed kamerami, kajał się, przepraszał cały kraj. Kibice zrównali piłkarzy z ziemią, najmocniej dostało się Fernandinho i zupełnie bezużytecznemu napastnikowi Fredowi. Nad rywalami zlitowali się Niemcy, którzy w szatni, przy wyniku 5:0, postanowili, że nie będą jeszcze bardziej pogrążać gospodarzy. 

Co do przebiegu spotkania, trudno racjonalnie wytłumaczyć boiskowe wydarzenia. Z powodu żółtych kartek nie zagrał kapitan Thiago Silva, bestialski faul Kolumbijczyka Zunigi wyeliminował Neymara. Było jasne, że zespół straci na jakości, ale takiej klęski nikt się nie spodziewał. Nawet w najczarniejszych snach.

Zaczęło się spokojnie, wręcz standardowo - Thomas Mueller dołożył nogę po rzucie rożnym. Potem rozpętało się piekło. Brazylijczycy podkładali głowę, a Niemcy spuszczali gilotynę. Jeden, drugi, trzeci, czwarty błąd... Cztery gole w sześć minut, 5:0 przed upływem pół godziny. Szok, niedowierzanie i zgrzytanie zębów. W drugiej części dwie bramki dołożył Andre Schuerrle. O honorowym trafieniu Oscara pamiętają tylko statystycy, kraj kawy płakał już wtedy krokodylimi łzami. 

Nigdy nie poznamy kompletnej odpowiedzi na pytania o wieczór w Belo Horizonte. Wiemy tyle, że Brazylijczyków przygniotła presja, od 2002 roku czekali na medal MŚ. Na własnych murawach cierpieli, cały turniej ciągnął ich Neymar, którego akurat zabrakło i cała gra posypała się w drobny mak. Luiz Felipe Scolari, zdaniem ekspertów, popełnił trenerskie samobójstwo. Podjął katastrofalne decyzje kadrowe, zaufał ulubieńcom bez formy. Selekcjoner z hukiem wyleciał z siodła, na wielu antybohaterach postawiono krzyżyk. Uczestnicy tego meczu już zawsze będą nosić w sobie piętno Mineirazo. 

Czy porażka Brazylii 1:7 z Niemcami to największa sensacja w historii MŚ?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)