Oscar Tabarez nie szuka usprawiedliwień. "Sprawa Suareza nie rozproszyła Urugwaju"
Selekcjoner Celestes nie obarcza FIFA odpowiedzialnością za niepowodzenie Urugwaju w 1/8 finału. Przekonuje, że pomimo porażki nie ma nic do zarzucenia swoim podopiecznym.
Konrad Kostorz
Reprezentacja Urugwaju nie powtórzyła wyczynu sprzed czterech lat i już w 1/8 finału pożegnała się z mundialem. Drużyna Oscara Tabareza pod nieobecność zawieszonego Luisa Suareza słabo zaprezentowała się w ofensywie, tymczasem Kolumbia miała w swoich szeregach rewelacyjnego Jamesa Rodrigueza.Czy zamieszanie z gwiazdą Liverpoolu w roli głównej przeszkodziło Celestes w należytym przygotowaniu do spotkania? - Kiedy przygotowywaliśmy się do meczu, wszyscy mieli świadomość, co się wydarzyło. Wiedzieliśmy, że nie możemy o tym myśleć i skupić się tylko na pozytywach, dając z siebie wszystko - przekonuje Tabarez.
Czy 67-letni szkoleniowiec po niezbyt udanym występie Urugwaju na mundialu pożegna się ze stanowiskiem? - Mój kontrakt wygasa wraz z końcem turnieju i trzeba poczekać, czy otrzymam propozycję jego odnowienia. Do tego czasu nie zamierzam się na ten temat wypowiadać - przyznaje.