W doliczonym czasie gry Rafael Marquez popełnił faul na Arjenie Robbenie i Pomarańczowi stanęli przed szansą rozstrzygnięcia losów meczu. Naturalnym egzekutorem karnego wydawał się gwiazdor Bayernu Monachium, jednak do piłki ostatecznie podszedł Klaas-Jan Huntelaar.
- Powiedziałem do Huntelaara: "Zobacz, Robina nie ma już na boisku, a on jest pierwszy na liście do jedenastek. Numerem 2 jestem ja, ale to mnie faulowano" - wyjawił po końcowym gwizdku Robben. - Zazwyczaj komfortowo czuję się przy egzekwowaniu karnych, jednak niekoniecznie wtedy, gdy faul jest popełniony na mnie. Poczułem, że z korzyścią dla drużyny będzie, jeśli do piłki podejdzie Huntelaar, który często w karierze wykonywał karne i był świeży. Czasami trzeba być inteligentnym - przyznał 30-latek.
[ad=rectangle]
Robben już w pierwszej połowie dwukrotnie sugerował, że był faulowany w polu karnym Meksyku. Gwizdek arbitra jednak milczał. - Muszę przeprosić. W drugim przypadku jedenastka rzeczywiście nam się należała, ale wcześniej zanurkowałem. Nie powinienem był tego robić - stwierdził. - Jeszcze pięć minut przed końcowym gwizdkiem byliśmy za burtą. Nie poddaliśmy się jednak i możemy być bardzo dumni - podsumował wygrany 2:1 pojedynek 1/8 finału.