Rekordowe 15 interwencji Tima Howarda nie wystarczyło! "Belgia była fantastyczna"

Tim Howard obronił w pojedynku z Belgią rekordowe 15 strzałów, ale dwukrotnie okazał się bezradny i Amerykanie w dramatycznych okolicznościach pożegnali się z mundialem.

Jak podają światowe media, Tim Howard obronił w jednym meczu mistrzostw świata największą liczbę strzałów, odkąd w 1966 roku zaczęto prowadzić takie statystyki. 35-latek aż 15-krotnie powstrzymywał reprezentantów Belgii - przede wszystkim Divocka Origiego, Edena Hazarda, Driesa Mertensa, a także Vincenta Kompany'ego.

Warto odnotować w tym miejscu, że dotychczasowy rekord należał do bramkarza reprezentacji Peru Ramona Quirogi, który w 1978 roku w pojedynku z Holandią (0:0) obronił 13 uderzeń rywali.

Golkiper Evertonu w regulaminowym czasie gry zachował czyste konto, ale w dogrywce szans nie dali mu Kevin de Bruyne i Romelu Lukaku. Czerwone Diabły wyszły na dwubramkowe prowadzenie, by ostatecznie zwyciężyć 2:1. Heroizm i wielka forma Howarda nie wystarczyły i Jankesi pożegnali się z turniejem.
[ad=rectangle]
- 15 interwencji? Taka moja praca, po to tutaj jestem. Czapki z głów przed Belgami, którzy byli fantastyczni. To wspaniały zespół, jednak po tego typu spotkaniach bardzo trudno jest dojść do siebie. Jesteśmy bardzo rozczarowani odpadnięciem - przyznał znakomicie dysponowany Amerykanin.

- Nie sądzę, byśmy mogli uczynić więcej, niż zrobiliśmy. Rozegraliśmy bardzo dobre zawody, zostawiliśmy wszystkie siły na boisku i przegraliśmy. Serce boli jednak, kiedy spojrzy się na niewykorzystane okazje strzeleckie - podsumował Howard.

Warto odnotować, że Belgowie podczas spotkania 1/8 finału oddali aż 39 strzałów, co jest jednym z najlepszych wyników w historii. 17 spośród nich okazało się celnych.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)