Triumf Niemców na 10-lecie rewolucji, ofensywny futbol Loewa strzałem w "10"
W 2004 roku w Niemczech zaczęto budować kadrę od podstaw. Rewolucję zwieńczyło mistrzostwo świata, ale wszystko wskazuje na to, że nasi zachodni sąsiedzi będą wygrywać jeszcze przez wiele lat.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Niemcy po dokonanej rewolucji - wiekowej i stylowej - pięciokrotnie docierali do strefy medalowej MŚ i ME, co nie może być dziełem przypadku. Osiągnięcia podopiecznych Loewa budzą ogromny szacunek i działają na wyobraźnię. Wystarczy odnotować, że spośród ostatnich 28 meczów przegrali tylko jeden! Czy po triumfie na mundialu Niemcy będą grać już tylko słabiej? Biorąc pod uwagę, że z wyjątkiem Klosego wszyscy reprezentanci mają jeszcze przed sobą wiele lat występów, nic na to nie wskazuje. "Od 2004 roku Joachim Loew reformuje niemiecki futbol. Tytuł mistrzowski sprawia, że nie jest już niespełnionym trenerem, ale ukochanym narodu. Co więcej, jego droga nie jest skończona, a piłkarze głodni dalszych sukcesów" - zauważa Die Welt.
Jeśli niemiecka defensywa pozostanie stabilna, zdetronizowanie Die Mannschaft może okazać niezwykle trudne. W Bundeslidze roi się bowiem od niezwykle uzdolnionych piłkarzy ofensywnych (Timo Werner, Max Meyer, Maximilian Arnold, Leon Goretzka, Jonas Hofmann, Johannes Geis czy Leonardo Bittencourt), którzy coraz odważniej pukać będą do bram pierwszej reprezentacji. Wszyscy z nich ofensywną i bezkompromisową grę mają we krwi, a selekcjonerowi tylko w to graj. Po wiktorii w Brazylii już nikt nie będzie kwestionował taktycznych pomysłów Loewa.