Trener Martin Stojew sprawdził salę treningową, obiekt na którym będą rozgrywane zawody, a przede wszystkim, wielkość łóżek w pokojach hotelowych. Na początku znany z wiecznego niezadowolenia trener kręcił nosem, że pokoje za małe i nie do końca jest tak, jak oczekiwał. Po chwili jednak stwierdził, że "ostatecznie może być”.
Sami siatkarze nie mieli zastrzeżeń do warunków mieszkaniowe, zapewniając, że przede wszystkim skupiają się na turnieju. Atakujący Bułgarów, Wladimr Nikołow, który jeszcze kilka dni temu narzekał na ból w łydkach, powoli wraca do pełni sił. Nic więc dziwnego, że zawodnik wyraził zadowolenie przede wszystkim ze stanu swojego zdrowia. - W tej chwili jestem gotów do gry na 90-95 procent, ale do pierwszego meczu z Chinami przystąpię w pełnej gotowości – zapewnił.
- Przyjechaliśmy do Pekinu w bardzo dobrej dyspozycji. Obóz w Korei był bardzo przydatny i możemy powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że jesteśmy gotowi, by rozpocząć rywalizację o olimpijskie medale - oznajmił z kolei Matej Kazijski.
Reprezentacja Bułgarii na otwarcie turnieju zagra z gospodarzami. Siatkarze z Bałkanów uważają, że będzie to niezwykle ważne spotkanie, w którym wygrana znacznie przybliży ich do ćwierćfinałów. Tym bardziej, że w dalszej kolejności rywalami siatkarzy Martina Stojewa będą nieobliczalni, ale jednak co najmniej o klasę gorsi Japończycy.
- Z niecierpliwością oczekuję pierwszego pojedynku, z Chinami, który moim zdaniem wcale nie będzie taki prosty, jak niektórzy uważają. Zawsze na inaugurację ważnych turniejów gra nie układa się najlepiej. Mogę jednak obiecać, że dam z siebie wszystko – zadeklarował kapitan Bułgarów, Plamen Konstantinow, narzekając jednocześnie na bardzo gęste, utrudniające oddychanie powietrze .