Serbia - Rosja 1:3 (25:20, 21:25, 22:25, 14:25)
Serbia: Grbic, Janic, Geric, Miljkovic, Nikic, Podrascanin, Samardzic (libero) oraz Starovic, Bjelica, Petkovic, Bojovic, Kovacevic
Rosja: Połtawski, Tietiuchin, Kosarjew, Wołkow, Kuleszow, Grankin, Werbow (libero) oraz Michajlow, Bierieżko, Ostapienko, Korniejew
Niedzielny mecz rozpoczął się od prowadzenia Rosji, jednak już kilka minut później na boisku dominowali Serbowie (8:6). Podopieczni Igora Kolakovica po bloku Gerica wygrywali 10:7 i choć Rosja odrobiła te stary (dzięki dwóm dobrym atakom Tietiuchina), to chwilę potem Serbia ponownie miała trzy punkty przewagi (10:7). W tym momencie Władimir Alekno zdecydował się na zmianę i na boisku pojawił się Maksim Michajlow, który zajął miejsce Semena Połtawskiego. Obraz gry nie uległ jednak zmianie i po kilku doskonałych akcjach Ivana Miljkovica (atak, zagrywka) prowadzenie Serbii jeszcze wzrosło (16:11). Tych strat Rosja nie była w stanie już odrobić i ostatecznie pierwszą partię przegrała 20:25.
Drugiego seta lepiej rozpoczęli Rosjanie, a bardzo dobrze prezentował się zwłaszcza Maksim Michajlow, który w niedzielę był niezwykle skuteczny. Podopieczni trenera Alekno w tej odsłonie meczu wzmocnili także zagrywkę i po zablokowaniu Nikica na drugą prezerwę techniczną schodzili prowadząc 16:14. Chwilę potem, po ataku Wołkowa, Rosjanie mieli już trzy punkty przewagi, a Serbowi nie potrafili wykorzystać swoich szans na doprowadzenie do remisu (m.in. błędy Miljkovica). W samej końcówce tego seta przewaga graczy Alekno jeszcze wzrosła, a zwycięstwo Rosji w drugiej partii przypieczętował Siergiej Tietiuchin.
Trzeci set do stanu 11:11 był stosunkowo wyrównany, ale w tym momencie Jurij Bierieżko skończył bardzo długą akcję, w której Serbowie nie wykorzystali kilku szans na zdobycie punktu i Rosjanie zaczęli dominować. Po asie serwisowym Tietiuchina podopieczni trenera Alekno prowadzili 16:12 i pewnie zmierzali do zwycięstwa w tym secie. Serbia odrobiła część start i po błędzie Kuleszowa prowadzenie Rosji zmalało do dwóch punktów (20:18), ale nie zmieniło to obrazu gry. W końcówce pomylili się Milijkovic i Nikic, a Sborna trzeciego seta wygrała 25:22.
W czwartym secie remis utrzymywał się do stanu 6:6. Potem w polu zagrywki stanął Grankin, a Rosja zdobyła dziewięć punktów z rzędu (15:6)! Podopiecznym trenera Alekno w tym okresie gry wychodziło niemal wszystko, a Serbia w żaden sposób nie była w stanie przebić się przez rosyjski blok. Takiej starty gracze Igora Kolakovica nie byli w stanie odrobić - czwartego seta przegrali 14:25, a cały mecz 1:3.