Wynik spotkania celnym rzutem za 2 punkty otworzył Wei Liu. Pierwsze punkty dla Hiszpanii natomiast zdobył Felipe Reyes. Przez kilka kolejnych minut gra była bardzo wyrównana. Na 5 minut do końca kwarty jednak to koszykarze z Półwyspu Iberyjskiego postanowili zebrać się do ataku. Fenomenalnie prezentował się wówczas Rudy Fernandez. To właśnie dzięki jego akcjom Hiszpanie w pewnym momencie objęli 6-punktowe prowadzenie. Wówczas szkoleniowiec gospodarzy tego pojedynku - Jonas Kazlauskas poprosił o przerwę. Po czasie celną "trójką" popisał się Fangyu Zhu. W końcówce kwarty skuteczną akcję 2+1 przeprowadził jeszcze Marc Gasol i w rezultacie reprezentanci Hiszpanii wygrali tę odsłonę 20:18.
Drugą kwartę lepiej rozpoczęli Chińczycy. Wśród gospodarzy znakomicie prezentował się Liu, który większość swoich punktów zdobywał z dystansu. Jednak Hiszpanie mieli w swoich szeregach braci Gasol. Zarówno Marc jak i Pau siali spustoszenie, raz po raz dziurawiąc skutecznymi atakami kosz rywala. Nagle jednak mistrzowie świata zagubili gdzieś swoją skuteczność. Ten problem nie dotyczył natomiast Chińczyków, w szeregach których przez cały czas fenomenalnie prezentował się Zhu. Nie pomagały nawet liczne reprymendy ze strony szkoleniowca Aito Garcia Renesesa. Reprezentanci Hiszpanii po pierwszej połowie przegrywali już różnicą 9 "oczek".
Po zmianie stron do ataku ponownie rzucili się Azjaci. Po celnych rzutach z dystansu Zhu oraz Liu prowadzili już 15 punktami. Hiszpanie kompletnie nie radzili sobie w ataku. Z kolei podopieczni Kazlauskasa bezlitośnie punktowali przeciwnika. Honor mistrzów świata starał się ratować jedynie Pau Gasol, jednak nie był on w stanie w pojedynkę oprzeć się znakomicie dysponowanym rywalom. Pod koniec kwarty skuteczną akcją 2+1 popisał się jeszcze Zhizhi Wang i właściwie nic nie zapowiadało, by coś w tym spotkaniu mogło ulec zmianie. Przed ostatnią częścią gry gospodarze schodzili z parkietu prowadząc już 61:47.
W czwartej odsłonie mistrzowie świata mozolnie zabrali się za odrabianie strat. Po skutecznych akcjach Pau Gasola i Alexa Mumbru Hiszpanie zmniejszyli przewagę rywala do 10 "oczek". Gospodarze nie pozostawili jednak tego bez odpowiedzi. Szybko celną "trójką" zrewanżował się Zhu. Od tego momentu jednak rozpoczął się prawdziwy pokaz skutecznej koszykówki w wykonaniu graczy z Półwyspu Iberyjskiego. Najpierw 4 punkty zdobył Reyes, kolejne "oczka" dołożyli jeszcze Pau Gasol oraz Fernandez i w efekcie reprezentanci Hiszpanii tracili do rywala zaledwie 3 punkty. Chińczycy nadal jednak wierzyli w zwycięstwo w tym spotkaniu. Bardzo ważne punkty z dystansu zdobył Liu. Wówczas prawdziwą klasą wykazał się Fernandez, który niemalże w pojedynkę przywrócił nadzieje na końcowy sukces mistrzów świata. Pod koniec kwarty rozgrywał się jednak prawdziwy dramat. Na 19,7 sekundy do końca spotkania do remisu doprowadził Marc Gasol. W ekipie gospodarzy ostatni atak miał przeprowadzić Liu. Jednak stracił on piłkę i na 6 sekund do końca szkoleniowiec Reneses poprosił o czas. W ostatniej chwili rzut oddał Ricky Rubio, jednak nie zdołał on przechylić szali zwycięstwa na stronę swojej drużyny.
W dogrywce od samego początku dominowali już tylko Hiszpanie. Klasą sam dla siebie był Pau Gasol. Aktywnie grał także Ricky Rubio. Chińczycy natomiast stracili wszelkie atuty, którymi wcześniej siali postrach w szeregach mistrzów świata. W końcowym efekcie Hiszpanie wygrali całe spotkanie 85:75 i tym samym odnieśli swoje drugie zwycięstwo na turnieju olimpijskim w Pekinie. Tym razem słabszy mecz w reprezentacji Chin rozegrali liderzy tej drużyny - Yao Ming oraz Jianlian Yi.
Chiny - Hiszpania 75:85 (18:20, 28:17, 15:10, 11:25, d. 3:13)
Chiny: Liu 19, Zhu 15, Wang Zhizhi 15, Ming 11 (9 zb), Yi 4 (9 zb), Chen 3, Wang Shipeng 3 (5 zb), Li 3, Sun 2.
Hiszpania: Pau Gasol 29 (8 zb), Fernandez 21 (8 zb, 6 as), Reyes 10 (6 zb), Navarro 8, Marc Gasol 8 (5 zb), Jimenez 4, Calderon 2 (6 zb), Mumbru 2, Rubio 2 (4 as).