Dla nas Igrzyska Olimpijskie się jeszcze nie skończyły - wypowiedzi po meczu Brazylia - Polska

Polskim siatkarzom nie udał się rewanż za finał Mistrzostw Świata w Japonii. Także tym razem musieli uznać wyższość "Canarinhos". W pierwszej partii mieli nawet piłki setowe, lecz ich nie skończyli, co bezlitośnie wykorzystali aktualni mistrzowie olimpijscy. Cały mecz w barwach Brazylii rozegrał powracający do świetnej dyspozycji Giba, który znacząco przyczynił się do wygranej swojego zespołu.

Joanna Seliga
Joanna Seliga

Przed tym meczem Polacy mieli już zapewniony awans do ćwierćfinału. Gra toczyła się więc o przewagę psychologiczną i podtrzymanie dobrej passy, a także o jak najlepszą pozycję wyjściową przed drugą fazą turnieju. Niestety nasi reprezentanci dotrzymywali kroku Brazylijczykom jedynie w pierwszej odsłonie meczu. - W pierwszej partii obie drużyny grały tak samo dobrze, ale później to Brazylia pokazała się z lepszej strony niż mój zespół. Jeśli nie grasz w odpowiedni sposób, nie wygrasz - stwierdził trener biało-czerwonych Raul Lozano. - Zakwalifikowaliśmy się do ćwierćfinału, dlatego teraz myślimy już tylko o kolejnym pojedynku i wyeliminowaniu błędów, które utrudniły nam grę - dodał argentyński szkoleniowiec.

Na szczęście nasz kapitan Piotr Gruszka zapewnia, że gra toczy się dalej i nie ma powodów do popadania w rozpacz. - Ponieśliśmy w tym meczu porażkę, ale dla nas Igrzyska Olimpijskie się jeszcze absolutnie nie skończyły. Mamy nadzieję, że uda nam się pokonać naszego następnego rywala - Rosję - zaznaczył.

Brazylijczycy zaś, po nieco słabszym okresie gry i kilku porażkach w ostatnim czasie, po spotkaniu cieszyli się przede wszystkim z własnej dobrej postawy. Widać było, że po nerwówce w pierwszej partii, szczęśliwie zakończonej, odbudowali się. Szczególnie warta uwagi była postawa powracającego do pełni formy Giby, który był czołowym zawodnikiem swojego teamu. - To był bardzo trudny mecz. Po trzech spotkaniach Polska miała na koncie trzy zwycięstwa, ale tym razem to my byliśmy bardziej zdeterminowani i źli po przegranej zanotowanej w ostatnim spotkaniu z drużyną Rosji. Naszym atutem był przede wszystkim atak - cieszył się najlepszy zawodnik ostatnich mistrzostw globu. Zapytany o kondycję swojego barku tryskał optymizmem: - Z moim barkiem jest już lepiej. Mam problem z przewlekłym zapaleniem. Potrzebuję tylko fizykoterapii i po prostu gry.

Nieco bardziej stonowany po konfrontacji z Polakami był trener "Canarinhos" Bernardo Rezende. Mimo zadowolenia z powodu pewnej wygranej, wciąż nawiązywał do przegranej z Rosją i podkreślał, że zwycięstwo z biało-czerwonymi to tylko kolejny mały kroczek do sukcesu. - Popełniliśmy zdecydowanie mniej błędów własnych niż w konfrontacji z Rosjanami, kiedy to zanotowaliśmy aż o dziewięć niewymuszonych błędów więcej niż reprezentanci Rosji. Taka różnica to wręcz przepaść - upominał swoich podopiecznych Rezende. - To jest po prostu nasz kolejny krok naprzód. Mimo że przegraliśmy z Rosją, pokazaliśmy się z lepszej strony niż w tegorocznej edycji Ligi Światowej, dlatego mamy nadzieję na jeszcze lepszą grę przeciwko ekipie Niemiec oraz podtrzymanie dobrej formy w ćwierćfinale - dodał utytułowany trener.

Odnośnie przebiegu gry Rezende miał kilka zastrzeżeń do początku meczu, ale później pochwalił swoich siatkarzy. - Byliśmy nieco poddenerwowani na początku tego spotkania, lecz z czasem zapanowaliśmy nad emocjami i następnie w secie drugim oraz trzecim graliśmy już o wiele lepiej, szczególnie w zagrywce i bloku. Dobrze wyglądała nasza gra środkiem, co bardzo przyczyniło się do zwycięstwa - powiedział "Bernardinho".

Do końca fazy grupowej pozostała już tylko jedna kolejka. W ostatnim meczu Polska zmierzy się z niepokonaną jak dotąd Rosją, zaś Brazylię czeka pojedynek z Niemcami. Oba te spotkania będą miały kluczowy wpływ na układ tabeli. Wysoka wygrana Polaków może pozwolić im awansować na wyższe miejsce, co automatycznie sprawi, że w ćwierćfinale trafimy na teoretycznie słabszego rywala. O to jednak będzie bardzo trudno.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×