Sławomir Mocek: Takie są Igrzyska- startują wybrani

Sławomir Mocek (IKS Leszno), najlepszy w światowym rankingu polski florecista walczy o udział w Igrzyskach Olimpijskich 2008. Dla Sportowych Faktów udzielił wywiadu o zażartej rywalizacji, niesprawiedliwym systemie i olimpijskim spokoju, bo: Nerwy potrafią spalić nawet mistrza olimpijskiego.

Podczas IO Pekin 2008 we florecie mężczyzn wystartuje około 24 zawodników- walka o wejście do takiej grupy to duże nerwy?

Sławomir Mocek: Zdecydowanie. To widać po zawodnikach- mistrz olimpijski Brice Guyart przegrywa „64”, na dziś ma tylko dwa punkty więcej niż goniący go Rosjanin, a przecież rywalizuje także ze mną. Mam nad nimi przewagę, być może dużą- to zobaczymy za dwa tygodnie. Nie będę jednak bazował na czyimś nieszczęściu, jestem bojowo nastawiony i będę się starał walczyć jak najlepiej.

Nastawienie zatem optymistyczne?

Mam nadzieję, ale wiem jak to bywa. Cztery lata temu też byliśmy prawie pewni awansu na IO w Atenach, ale nie awansowaliśmy. Rosjanie wygrali z Włochami- nie w walkach szermierczych, ale po meczach, które nie mają nic wspólnego ze sportem. Myślę, że w turnieju indywidualnym tak nie będzie. Wspomniany mistrz olimpijski nie jest jedynym Francuzem, który rywalizuje o Pekin, kolejny- jest tylko dwa miejsca za nim, już między nimi będzie zażarta walka.

Wśród rywalizujących „między sobą” są także Włosi

W czołówce mamy czterech Włochów, a tylko dwóch może być zakwalifikowanych. Andrea Cassara i Salvatore Sanzo z różnicą dwóch punktów, a przecież jest jeszcze Simone Vanni. Tylko jeden z nich dołączy do pierwszego w klasyfikacji FIE (Baldini- dop.redakcji). Taki jest system, może to trochę niesprawiedliwe, ale takie są Igrzyska- startują wybrani. Nie najlepsi, tylko- wybrani. W Atenach startowało osiem drużyn, ale liczących się było tylko pięć. Trochę dziwne, tak to jest. Strefy klimatyczne mają swoje miejsca.

Jako najlepszy polski florecista w światowym rankingu, masz szansę na udział w IO Pekin 2008, a przed nami dwa ostatnie Puchary Świata dające tę możliwość

Wiem, że oczy będą zwrócone głównie na mnie, ale nie tylko ja startuję w Petersburgu. Wiem, że mam najwięcej do zyskania lub stracenia, ale… Olimpijski spokój. Jestem spokojny- co ma być, to będzie. Tak jest w sporcie, a szermierka mi pokazała, że trzeba mieć respekt do przeciwnika. Liczę na to, że skoro sezon systematycznie i dobrze walczyłem, to uda się „dowieść” przewagę do końca.

Z niepokojem kibice przyjmowali informacje o powrocie kontuzji podczas styczniowego Pucharu Świata w Paryżu- już wszystko w porządku?

Już optymalnie trenuję, choć powrót kontuzji w Paryżu był dla mnie przykrą niespodzianką. Obecnie już o tym zapomniałem- jest wszystko dobrze.

W sezonie nie będzie czasu na odpoczynek czy leczenie kontuzji?

Zdecydowanie nie będzie czasu. To trochę dziwny sezon- po Pucharach Świata w Europie (Petersburg i Espinho), zaczynamy przygotowania do Mistrzostw Świata. Te odbędą się w Pekinie- już na obiektach olimpijskich. Po MŚ wracamy na treningi w Polsce, by ponownie walczyć w Chinach, w Pucharze Świata. Następnie pozostaje do "objechania"... cały świat- Kuba, Montreal, Tokio, Mistrzostwa Europy w Kijowie.

A w sierpniu?

A w sierpniu Igrzyska! W turnieju indywidualnym we florecie mężczyzn walczymy 13 sierpnia. Czy szczęśliwie, czy pechowo, zobaczymy. A poważnie mówiąc- najpierw trzeba się zakwalifikować, a potem myśleć co dalej. Chciałbym w tym roku wystartować w trzech mistrzowskich imprezach, ale jak będzie? Na pewno na IO, jeżeli się zakwalifikuję, będę bardzo dobrze przygotowany.

Pozostaje mocno trzymać kciuki i, być może, już po PŚ w Petersburgu cieszyć się z udziału leszczyńskiego zawodnika w Igrzyskach.

Komentarze (0)