Zawalił w meczu z Węgrami. Tymoteusz Puchacz przerwał milczenie

Lewy obrońca reprezentacji Polski odniósł się w mediach społecznościowych do poniedziałkowej porażki z Węgrami i swojego słabego występu.

Tomasz Chabiniak
Tomasz Chabiniak
Tymoteusz Puchacz Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Tymoteusz Puchacz
Tymoteusz Puchacz nie zaliczy meczu z reprezentacją Węgier do udanych. Zawinił przy obu straconych golach - przy pierwszym przedłużył głową dośrodkowanie, które wykończył Andras Schafer, a przy drugim w niewytłumaczalny sposób zgubił krycie Tomasa Kissa.

Do wydarzeń z poniedziałku odniósł się na Instagramie. "Zagraliśmy źle, popełniliśmy błędy, ja popełniłem błędy kluczowe dla wyniku spotkania. Wiadomo, że teraz jestem najgorszy, nie umiem bronić i w ogóle nie umiem grać w piłkę. Tak już jest w tej branży, że dziś się nie nadajesz, a za tydzień wszyscy cię klepią po plecach" - zaczął zawodnik Unionu.

"W tej sytuacji chciałbym podziękować szczególnie prawdziwym. Prawdziwym ludziom, którzy są na dobre i na złe. Możecie komentować, pisać artykuły jak bardzo się nie nadaję, jak bardzo słaby jestem, nie grając w Bundeslidze. W wielu miejscach, w których mnie nie widzicie się znajdę. Nie chcę współczucia ani słów wsparcia. Wchłonę wszystko i zamienię w siłę" - przekonuje defensor.

"Dziękuję moim bliskim, rodzinie i Bogu. Oni są ze mną na dobre i na złe. Zrobimy wszystko, żeby Polska awansowała na mundial" - zakończył Puchacz. Żeby tak się stało, podopieczni Paulo Sousy muszą wygrać dwa mecze barażowe, które odbędą się w marcu.

Zobacz też:
Reprezentacja Anglii pobiła rekordy. Chodzi o wynik z San Marino
Barcelona potrzebuje pieniędzy. Wystawia gwiazdora na sprzedaż

ZOBACZ WIDEO: Wróciły najlepsze czasy Barcelony. To zasługa piłkarek
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×