[tag=61020]
Tymoteusz Puchacz[/tag] nie zaliczy meczu z reprezentacją Węgier do udanych. Zawinił przy obu straconych golach - przy pierwszym przedłużył głową dośrodkowanie, które wykończył Andras Schafer, a przy drugim w niewytłumaczalny sposób zgubił krycie Tomasa Kissa.
Do wydarzeń z poniedziałku odniósł się na Instagramie. "Zagraliśmy źle, popełniliśmy błędy, ja popełniłem błędy kluczowe dla wyniku spotkania. Wiadomo, że teraz jestem najgorszy, nie umiem bronić i w ogóle nie umiem grać w piłkę. Tak już jest w tej branży, że dziś się nie nadajesz, a za tydzień wszyscy cię klepią po plecach" - zaczął zawodnik Unionu.
"W tej sytuacji chciałbym podziękować szczególnie prawdziwym. Prawdziwym ludziom, którzy są na dobre i na złe. Możecie komentować, pisać artykuły jak bardzo się nie nadaję, jak bardzo słaby jestem, nie grając w Bundeslidze. W wielu miejscach, w których mnie nie widzicie się znajdę. Nie chcę współczucia ani słów wsparcia. Wchłonę wszystko i zamienię w siłę" - przekonuje defensor.
"Dziękuję moim bliskim, rodzinie i Bogu. Oni są ze mną na dobre i na złe. Zrobimy wszystko, żeby Polska awansowała na mundial" - zakończył Puchacz. Żeby tak się stało, podopieczni Paulo Sousy muszą wygrać dwa mecze barażowe, które odbędą się w marcu.
Zobacz też:
Reprezentacja Anglii pobiła rekordy. Chodzi o wynik z San Marino
Barcelona potrzebuje pieniędzy. Wystawia gwiazdora na sprzedaż
ZOBACZ WIDEO: Wróciły najlepsze czasy Barcelony. To zasługa piłkarek