Wzięli przykład z kadry Santosa. Mołdawia znowu nam to zrobiła

Newspix / Mateusz Dzierwa / WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Mateusz Kiklaisz w akcji i Fernando Santos (w kółku)
Newspix / Mateusz Dzierwa / WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Mateusz Kiklaisz w akcji i Fernando Santos (w kółku)

Małe, piłkarskie deja vu, ale w wydaniu plażowym. Podczas Igrzysk Europejskich, które odbywają się w Polsce, reprezentacja naszych piłkarzy musiała uznać wyższość rywali z... Mołdawii.

20 czerwca 2023 roku. Ta data na długo zapadnie w pamięci fanów piłkarskiej reprezentacji Polski. Kadra prowadzona przez Fernando Santosa przegrała sensacyjnie w Kiszyniowie 2:3 z Mołdawią pomimo prowadzenia 2:0.

To była potężna kompromitacja. Na Biało-Czerwonych spłynęła fala gigantycznej krytyki.

Okazuje się jednak, że Mołdawianie naszym piłkarzom ewidentnie "nie leżą". W fazie pucharowej Igrzysk Europejskich w piłce nożnej plażowej Polacy również nie dali im rady.

Okoliczności? Bardzo podobne do tych z Kiszyniowa. Przed decydującą częścią (w piłce nożnej plażowej rozgrywa się trzy części po 12 minut każda) nasza kadra prowadziła 6:5.

Mołdawianie już na starcie ostatniej części zdołali doprowadzić do remisu, a decydujące ciosy zadali odpowiednio w 32. i 35. minucie spotkania. Dzięki wygranej 8:6 to oni zagrają w sobotę o 5. miejsce.

Polaków o godz. 12:30 (również w sobotę) czeka z kolei pojedynek z Ukrainą. Stawką będzie 7. miejsce Igrzysk Europejskich. Mecze piłki nożnej plażowej podczas tej imprezy rozgrywane są w Tarnowie.

Dodajmy, że w grze o medale pozostają nasze piłkarki, które w piątek o godz. 19:00 w półfinale zmierzą się z Hiszpankami.

Zobacz także:
Były reprezentant o decyzji Santosa. "Trzeba do niego jechać z kwiatami"
Piotr Zieliński okradziony!

ZOBACZ WIDEO: Nie dostał powołania do kadry. Zamiast w Mołdawii tak spędzał czas

Komentarze (0)