Chcesz wygrywać, strzelaj karne. Piast wciąż w grze o puchary

Bruk-Bet Termalica Nieciecza mogła w pierwszej połowie objąć prowadzenie w meczu z Piastem, jednak Piotr Wlazło nie wykorzystał rzutu karnego. W drugiej połowie ta sztuka udała się Tomasowi Hukowi i to gliwiczanie zwyciężyli 1:0.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Tomas Hateley (z lewej) i Mateusz Grzybek PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Tomas Hateley (z lewej) i Mateusz Grzybek
W pierwszym sobotnim meczu PKO Ekstraklasy spotkały się drużyny, które z jednej strony mają jeszcze szanse na spełnienie swoich wymarzonych celów - awansu do europejskich pucharów oraz utrzymania w lidze, z drugiej jednak muszą liczyć na potknięcia kolegów. Jeszcze przed meczem kłopoty miał Waldemar Fornalik, gdyż uraz zgłosił Kamil Wilczek. Zastąpił go Alberto Toril.

Tylko na samym początku meczu więcej do powiedzenia mieli gliwiczanie. Szybko inicjatywę przejęła Bruk-Bet Termalica. Jako pierwszy szansę na strzelenie gola miał Mateusz Grzybek, który jednak minimalnie chybił. Piłkarzom z Niecieczy brakowało jednak precyzji przy ostatnim podaniu. Swoje okazje mieli też gliwiczanie, jednak zawsze, tak jak przy strzale Damiana Kądziora z rzutu wolnego, skutecznie bronił Tomasz Loska. Bramkarz popisał się też w akcji, w której wygarnął piłkę wprost spod głowy Torila.

W doliczonym czasie gry pierwszej połowy błąd popełnił nieomylny do tej pory Frantisek Plach, który po tym jak odbiła mu się piłka od nogi, sfaulował Tomasa Poznara na skraju pola karnego. Do piłki na jedenasty metr podszedł Piotr Wlazło, który jednak fatalnie spudłował po tym, jak sam siebie okiwał na dobiegu do piłki.

ZOBACZ WIDEO: Ustalono strategię transferową. "Bardzo ważne rozmowy z Lewandowskim"

W drugiej połowie więcej do powiedzenia mieli już gliwiczanie. Tomasz Loska musiał się wykazać swoimi umiejętnościami przy strzale Toma Hateleya. Później, po dwójkowym kontrataku Kristopher Vida uderzył w słupek. Pachniało golem coraz bardziej, w końcu po ręce w polu karnym Wiktora Biedrzyckiego arbiter wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Tomas Huk i otworzył wynik spotkania.

Bruk-Bet Termalica próbowała co prawda atakować, jednak gliwiczanie mieli dużo więcej jakości w obronie, niż gospodarze z Niecieczy w ofensywie. Nie pomogły też ofensywne zmiany gospodarzy, którzy mecz kończyli z czterema nominalnymi napastnikami.

Do końca żadna bramka już nie padła. Piast z jednej strony wciąż jest w grze o puchary, z drugiej jednak musi liczyć na bardzo wysokie porażki Lechii w dwóch ostatnich kolejkach, gdyż ma wciąż dużo gorszy bilans bramkowy. Bruk-Bet Termalica natomiast musi liczyć na cud, by utrzymać się w PKO Ekstraklasie.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza  - Piast Gliwice 0:1 (0:0)
0:1 - Tomas Huk 57' (k.)

Składy:

Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Tomasz Loska - Nemanja Tekijaski, Wiktor Biedrzycki, Maciej Ambrosiewicz (76' Roman Gergel) - Mateusz Grzybek, Piotr Wlazło (61' Sebastian Bonecki), Andrij Dombrowskij, Marcin Grabowski (76' Kacper Śpiewak) - Adam Radwański (61' Muris Mesanović), Samuel Stefanik - Tomas Poznar.

Piast Gliwice: Frantisek Plach - Ariel Mosór, Tomas Huk, Jakub Czerwiński, Alexandros Katranis - Martin Konczkowski, Michał Chrapek, Tom Hateley, Kristopher Vida (65' Michał Kaput) - Alberto Toril (76' Arkadiusz Pyrka), Damian Kądzior (76' Michael Ameyaw).

Żółte kartki: Biedrzycki, Latal, Poznar (Bruk-Bet Termalica).

Sędzia: Krzysztof Jakubik.

Widzów: 2 368.

Czy Piast dogoni Lechię w tabeli?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×