Zasady Bayernu Monachium są jasne i niezmienne od wielu lat: piłkarze po 30. roku życia mogą liczyć na przedłużenie umowy tylko o 12 miesięcy. Wszystko po to, żeby klub nie został z zawodnikiem z długim kontraktem, który wraz z wiekiem stracił wszystkie swoje walory.
Ale od zasad powinny być wyjątki. Tym bardziej, gdy mówimy o jednym z najlepszych piłkarzy na świecie, który prowadzi wzorowe życie poza boiskiem. Lewandowski od lat dba o siebie, inwestuje w rozwój osobisty, ma personalnych trenerów i zwraca uwagę na takie detale jak chociażby prawidłowy sen.
I u Lewandowskiego widać efekty. W tym sezonie zagrał najwięcej minut w Bundeslidze odkąd trafił do ligi niemieckiej. I to w momencie, gdy niedługo będzie świętował 34. urodziny, a Bayern nie chciał dać mu dwuletniej umowy.
Lewandowski w Bundeslidze:
Sezon | Mecze | Minuty |
---|---|---|
2021/2022 | 34 | 2952 |
2020/2021 | 29 | 2463 |
2019/2020 | 31 | 2761 |
2018/2019 | 32 | 2869 |
2017/2018 | 30 | 2169 |
2016/2017 | 33 | 2777 |
2015/2016 | 32 | 2653 |
2014/2015 | 31 | 2487 |
2013/2014 | 33 | 2803 |
2012/2013 | 31 | 2594 |
2011/2012 | 34 | 2880 |
2010/2011 | 33 | 1581 |
Wszyscy widzą tylko nie Bayern?
We wrześniu ubiegłego roku Lewandowski udzielił wywiadu, w którym (nie pierwszy raz zresztą) powiedział, że czuje się dużo młodziej niż wynika to z metryki. Jego tezę potwierdzają także wyniki badań.
- Tego lata miałem najlepsze wyniki w mojej karierze. Jeśli przed rokiem miałem 27 lat, to teraz mam 25 lub 26. Moje statystyki w wieku 33 lat są lepsze niż kiedykolwiek wcześniej. Nie tylko kondycja - przyznał "Lewy" w rozmowie ze "Sport Bildem".
- Wszystkie pomiary na boisku są tak dobre, jak nigdy wcześniej. Po czterech tygodniach przerwy miałem lepszą bazę przed przygotowaniami niż kiedykolwiek wcześniej w mojej karierze. 33 lata to tylko liczba. Nie pokazuje, ile naprawdę mam lat - dodał.
Lewandowski badania przeprowadził przed startem Bundesligi. I nie była to gra "pod publiczkę", bo to jedyny piłkarz Bayernu Monachium, który wystąpił w tym sezonie w każdym meczu Bundesligi. Co więcej: wszystkie rozpoczął w podstawowym składzie i w sumie zabrakło go na murawie przez... 108 minut. Niebywała statystyka jak na zawodnika ofensywnego, który nie oszczędzał się przecież w Lidze Mistrzów czy w meczach kadry narodowej.
Lewandowski odkąd w 2010 roku trafił do Bundesligi tylko raz nie przekroczył granicy 30 meczów w lidze. W poprzednim sezonie z powodu kontuzji odniesionej w reprezentacji Polski musiał pauzować kilka tygodni.
Robert, zobacz: Neuer i Mueller się zgodzili
Bayern postanowił, że inaczej "załatwi" Lewandowskiego. Rozmowy kontraktowe rozpoczął od Manuela Neuera i Thomasa Muellera. Obaj to bardzo ważni piłkarze Bayernu, ale też tacy, na których nikt nie patrzy na rynku transferowym. To były łatwe negocjacje z góry skazane na sukces.
Z Lewandowskim wiadomo było, że będzie inaczej. To najlepiej opłacany piłkarz w Bundeslidze, zawodnik o wielkich ambicjach, którego nie interesuje przedłużanie umowy co rok. On chce mieć zabezpieczoną przyszłość i skupić się tylko na futbolu.
Mijały jednak kolejne miesiące, a Bayern nie rozmawiał z "Lewym". Negocjował za to z innymi zawodnikami. Wcześniej z Leonem Goretzką i Joshuą Kimmichem, a później ze wspomnianymi Neuerem i Muellerem. Lewandowskiego zostawił sobie na koniec, jakby przeczuwając, że negocjacje mogą zakończyć się fiaskiem.
Do świata (i pewnie do Lewandowskiego) chciał wysłać inny sygnał: "Neuer i Mueller godzą się na roczne kontrakty. Ty Robert też powinieneś". Ale kapitan reprezentacji Polski uprzedził ruch Bayernu i poinformował, że nie zamierza przedłużać kontraktu.
Uparty Bayern?
Bayern Monachium wysyła kolejny sygnał do świata: Lewandowski nie jest na sprzedaż, ma ważny kontrakt i zostaje do jego zakończenia. To może być z jednej strony gra i próba zainkasowania jak największej kwoty odstępnego, a z drugiej pokazanie innym piłkarzom, że nikt nie zmusi Bayernu do decydowania za nich. To Bayern zawsze rozdawał karty. I tak ma też być w tej sytuacji.
Lewandowski chciałby już latem odejść z Bayernu. Celem jest FC Barcelona, która odradza się, a Polak chce być częścią tego projektu. To może być też ostatnia szansa na ponowne powalczenie o Złotą Piłkę. Gdyby "Lewy" strzelił 35 goli w lidze hiszpańskiej, dorzucił tyle samo trafień w LM, co teraz w Bayernie (13), to nikt nawet by się nie zastanawiał nad tym czy zasłużył czy nie.
Robert Lewandowski trafił do Bayernu w 2014 roku z Borussii Dortmund na zasadzie wolnego transferu. Rozegrał 374 mecze, strzelił 344 gole.
Bartosz Zimkowski, WP SportoweFakty
Zobacz także: Sensacja w Niemczech. Wybrano piłkarza sezonu
Zobacz także: Media: Lewandowski coraz bliżej transferu
ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #8: co dalej z Lewandowskim? Transfer na horyzoncie