Wydawało się, że drużyna Jerzego Brzęczka będzie walczyć o uniknięcie degradacji do ostatniej kolejki. Krakowianie prowadzili z Radomiakiem 2:0, ale potem stracili cztery gole. W efekcie są już pewni, że zagrają w przyszłym sezonie na zapleczu Ekstraklasy.
- Czuję wielki smutek. Przeżywałem porażkę z Radomiakiem, bo przecież moje pierwsze kroki i wielki futbol, łącznie z występami w europejskich pucharach, są związane z Wisłą. Mam do tego klubu duży sentyment. Zdobyłem z nim mistrzostwo Polski jako zawodnik, a później jako trener. Teraz znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Trzeba wziąć ten spadek na klatę i działać dalej - mówi nam Adam Nawałka, który rozegrał dla Wisły 190 spotkań.
Po spadku w ogniu krytyki znalazł się Jakub Błaszczykowski, któremu zarzuca się złe zarządzanie klubem. Nawałka bierze jednak swojego byłego podopiecznego z reprezentacji w obronę.
ZOBACZ WIDEO: Komu należy się Złota Piłka? "Tu nie ma wątpliwości"
- Jestem pełen szacunku i uznania dla Kuby oraz jego najbliższych współpracowników. Kilka lat temu w krytycznej sytuacji podjęli się misji ratunkowej. Cały czas walczą, zainwestowali przecież własne pieniądze, a prowadzenie klubu na poziomie Ekstraklasy to wielkie wyzwanie. Należy im się wsparcie, które w tych dniach jest niezwykle ważne. Nie wolno spuszczać głowy. Jestem przekonany, że władze Wisły wyciągną odpowiednie wnioski. "Biała Gwiazda" jest w trakcie przebudowy. Wierzę, że tak trudne doświadczenie może zaprocentować w przyszłości - ocenia były selekcjoner.
Poprosiliśmy trenera o wskazanie przyczyny degradacji "Białej Gwiazdy". - Moim zdaniem zespołowi zabrakło jakości. Brak tej jakości wiąże się z kolei z kwestiami budżetowymi. Wisła miała na polu transferowym ograniczone możliwości. Robiła, co mogła, moim zdaniem należy to docenić - ocenia.
Wisła już raz się podniosła
- Graczom towarzyszyła coraz większa presja i w efekcie nie udźwignęli ciężaru. Wisła nie potrafiła wykorzystać swoich szans, gdy inne drużyny walczące o utrzymanie przegrywały mecze. Znam jednak Kubę Błaszczykowskiego. Ta sytuacja go wzmocni, będzie zdeterminowany do jeszcze ambitniejszych działań - dodaje Nawałka.
- Widzieliśmy już przecież historie, gdy wielkie kluby przechodziły bardzo trudny okres, a potem osiągały sukcesy, wszystko wracało do normy. Choćby Wisła, która w 1994 roku spadła, zaś później miała fantastyczny okres, stała się wręcz dumą Polaków. Wszyscy kibice powinni teraz wspierać "Białą Gwiazdę", bo nasz futbol klubowy na najwyższym poziomie traci bez Wisły. Mówię tu zarówno o wizerunku, jak i jakości - ocenia doświadczony trener.
Misję ratowania Ekstraklasy dla krakowian powierzono w końcówce sezonu Jerzemu Brzęczkowi. Były selekcjoner zawiódł na całej linii. Dość powiedzieć, że wygrał tylko jedno z trzynastu spotkań. To największa rysa w CV szkoleniowca, który niedawno poprowadził kadrę do awansu na Euro 2020. Nawałka uważa jednak, że trudno go winić.
- W ostatnich miesiącach zespół był w skomplikowanej sytuacji. Nastąpiła przecież zmiana trenera. Uważam, że Jurek Brzęczek wykonał bardzo ciężką pracę. Zabrakło trochę czasu. Piłkarze walczyli do samego końca, tego nie można im odmówić - dodaje były opiekun m.in. Sandecji Nowy Sącz, Górnika Zabrze czy Lecha Poznań.
Nawałka zaskoczony. "Bayern nie docenił Lewego"
Z racji pracy Nawałki z reprezentacją zapytaliśmy go również o przyszłość Roberta Lewandowskiego. Kapitan biało-czerwonych zdecydował, że nie przedłuży kontraktu z Bayernem Monachium. Według mediów jest coraz bliżej transferu do FC Barcelona.
Monachijczycy stoją na stanowisku, że polski napastnik odrzucił propozycję nowej umowy, zaś według otoczenia "Lewego" Bayern nie przedstawił mu konkretnej oferty. Nie brakuje głosów, że działacze z Sabener Strasse popełnili spory błąd.
- Nie składając takiemu piłkarzowi w odpowiednim czasie oferty przedłużenia umowy, Bayern okazał Lewandowskiemu brak szacunku. Nie mam pojęcia, dlaczego tak postąpili. Po prostu przespali dobry moment. Skoro zaproponowali nowe umowy Neuerowi i Muellerowi, tak samo powinno być z Lewandowskim - tłumaczył w rozmowie z naszym dziennikarzem Piotrem Koźmińskim były piłkarz Die Roten Thomas Helmer.
Jakie jest zdanie Nawałki?
- Ostatni raz rozmawiałem z Robertem w styczniu. Nie mam wszystkich danych, a nie chciałbym opierać się wyłącznie na narracji medialnej, więc wstrzymam się ze szczegółową analizą jego sytuacji. Dziwi mnie jednak, że Bayern nie docenił tak wspaniałego zawodnika - ocenia trener.
- Sprawa powinna być rozwiązana już rok wcześniej, to był odpowiedni moment na przedłużenie umowy. Wszyscy przecież wiedzą, że mówimy o napastniku światowej klasy. Dlatego też postawa Bawarczyków i rozpoczęcie rozmów dopiero teraz jest dla mnie zaskoczeniem. Nie wiem, gdzie zagra Robert. Jestem jednak przekonany, że bazując na swoim ogromnym doświadczeniu, podejmie słuszną decyzję - kończy Nawałka.
Dariusz Faron, WP SportoweFakty