Były piłkarz Ekstraklasy wchodzi do klatki. "Tu jest inaczej niż na boisku. Ułamek sekundy i cię nie ma!"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / PAWEL WOJCIK/FOTOPYK / Na zdjęciu: Kamil Sylwestrzak
Newspix / PAWEL WOJCIK/FOTOPYK / Na zdjęciu: Kamil Sylwestrzak
zdjęcie autora artykułu

Kamil Sylwestrzak stoczy w sobotę pierwszą zawodową walkę w formule K-1. Co ciekawe, mowa tu o byłym graczu Ekstraklasy. Na tym jednak nie koniec wyzwań. Jesienią na targach w Dubaju ex piłkarz Korony Kielce zaprezentuje nowy projekt w branży IT.

Piłkarski kibic pamięta go przede wszystkim z występów w Koronie Kielce i Wiśle Płock. W tych dwóch zespołach Kamil Sylwestrzak rozegrał 119 meczów w Ekstraklasie, strzelił 14 goli. Co do bramek, to całkiem niezły wynik jak na piłkarza grającego przede wszystkim w obronie.

Obecnie można powiedzieć, że Sylwestrzak musi zarówno bronić, jak i atakować. W sobotni wieczór, na gali "Lewy Prosty" w Opolu, po raz pierwszy stoczy zawodową walkę. Bo choć ma już dwie na swoim koncie (obie wygrane), to jednak poprzednie pojedynki były starciami amatorskimi.

Stres? - Oczywiście, że jest. To normalne. Ale jest też forma. Powiem nawet, że to forma petarda! - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Sylwestrzak. - Do tej walki przygotowywałem się trzy miesiące i to były najbardziej profesjonalne przygotowania w mojej karierze. Dużo cięższe niż w przypadku przygotowań piłkarskich, bo po prostu inne są tutaj potrzeby - mówi były członek "Bandy Świrów" jak nazywano zespół Korony prowadzony przez Leszka Ojrzyńskiego.

Czasem trenował w ukryciu

Sztuki walki Sylwestrzak trenuje już od wielu lat. Czasem jednak musiał to robić w "konspiracji". - Jako piłkarz Korony Kielce miałem w kontrakcie zakaz uprawiania takich sportów. Ale nie ukrywam, że obchodziłem go i po cichu trenowałem. Może nie aż tak intensywnie, ale jednak chodziłem na zajęcia. Potem, w pierwszej lidze, w Chojniczance, też był zakaz, ale tam trenowałem nawet częściej - przyznaje Sylwestrzak.

Teraz już z treningami sztuk walki ukrywać się nie musi, a wręcz przeciwnie. - Za dzieciaka trenowałem zapasy, ale to było bardzo dawno temu. Uwielbiam przede wszystkim Muay Thai, czyli tajski boks. A moja najgroźniejsza broń? Nogi! Plus wydolność. Nie odcina mi tlenu, mam pod tym względem naturalny dar. Dzięki temu w trakcie piłkarskiego meczu spokojnie przebiegałem 11-12 kilometrów.

Boisko i klatka? To dwa różne światy!

A czy poziom koncentracji jest taki sam u piłkarza, jak u zawodnika sztuk walki?

- To zupełnie coś innego. Zupełnie! W ringu jesteś sam. A na boisku jest z tobą drużyna. Poza tym... Oczywiście, w trakcie meczu też musisz być maksymalnie skoncentrowany, ale siłą rzeczy, gdy piłka jest na przykład na drugiej połowie, daleko od ciebie, to ten poziom naturalnie troszkę spada. A w trakcie walki nie możesz tego zrobić. Wystarczy ułamek sekundy. Zagapisz się i cię nie ma - tłumaczy zawodnik o pseudonimie "Maupa".

- Tak na mnie wołali od dziecka, natomiast mój trener zmienił "ł" na "u", bo mówił, że za granicą "ł" i tak nikt nie przeczyta - uśmiecha się Sylwestrzak, który do organizacji "Lewy Prosty", a co za tym idzie na galę do Opola, trafił poprzez znajomego z boiska.

Kamil Sylwestrzak uwielbia tajski boks. Trenuje go od dawna
Kamil Sylwestrzak uwielbia tajski boks. Trenuje go od dawna

Kamil i Ivan, czyli dwaj koledzy z boiska

Jednym z organizatorów gali jest mieszkający w Polsce Chorwat Ivan Udarević, też były piłkarz, który grał z Sylwestrzakiem w drużynie Ilanka Rzepin. - Ivan zadzwonił do mnie i zaproponował dołączenie do "Lewy Prosty". I tak to się zaczęło...

Jako że sobotnia walka będzie zawodowa, to Sylwestrzak otrzyma honorarium. - Ale... Nie wiem nawet ile, nie interesowałem się. Na szczęście to nie jest mój jedyny sposób na zarabianie. Żona ma dwie restauracje, a ja prowadzę firmę. Działamy w branży IT. Mówię "my", bo mam wspólnika.

- A co robimy? Przygotowujemy między innymi różnego rodzaju aplikacje. Jesienią na targach w Dubaju pokażemy nasz nowy projekt. Na razie to tajemnica, ale jestem przekonany, że będzie o nim głośno - zaskakuje Sylwestrzak, któremu, jak widać, pomysłów na życie nie brakuje.

Kamil Sylwestrzak ma już na koncie dwie wygrane walki
Kamil Sylwestrzak ma już na koncie dwie wygrane walki

Kolejne marzenie spełnione

Piłka nożna, sporty walki, prowadzenie firmy, a to i tak nie wszystko. Bo były jeszcze studia. - To prawda. Studiowałem germanistykę w Poznaniu. Ekstraklasa na tyle mnie jednak wciągnęła, że zaliczyłem dwa lata studiów i dalej nie dałem rady tego pogodzić. Ale ich spreche Deutsch - uśmiecha się 34-latek.

Jego rywalem na gali w Stegu Arena Opole będzie Łukasz Wojtyniak. Walka odbędzie się w formule K-1, w małych rękawicach (będą jeszcze pojedynki bokserskie i w formule MMA, w sumie dwanaście starć).

- Zawodowy debiut to realizacja kolejnego sportowego marzenia. Wcześniej udało mi się spełnić to o grze w piłkarskiej Ekstraklasie. Inaczej nie potrafię, zawsze stawiam sobie kolejne wyzwania. Granie w niższych ligach nie było dla mnie, amatorskie walki też nie. Jak coś robić, to na maksa. Taki już mam charakter - kończy były piłkarz, a obecnie zawodnik sztuk walki.

"Buksamania". Polak doceniany za oceanem Akt oskarżenia przeciwko Cezaremu K.

ZOBACZ WIDEO: Ponad 2 mln wyświetleń. Cały świat pod wrażeniem "Lewego"

Źródło artykułu:
Czy Kamil Sylwestrzak wygra sobotnią walkę?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (4)
avatar
Poloniusz
21.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czuj Duch !  Nie znam się na sztukach walki, doceniam poświęcenie.  W Koronie sehr  
avatar
Husarzyk
21.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Powodzenia dla Kamila Sylwestrzaka jako zawodnika MMA, może kiedyś zobaczymy byłego piłkarza Korony Kielce i Wisły Płock w KSW lub innej organizacji MMA, raczej do UFC będzie ciężko  
avatar
Ires
21.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dawniej chłopcy szli do wojska i tam zostawali mężczyznami , teraz wkładają dres i idą na mma i inne twory ^-^ chłopcy, weźcie się lepiej za jakąś męską pracę