[tag=2800]
Robert Lewandowski[/tag] jest zdecydowany na odejście z Bayernu Monachium. Podobno najbardziej zależy mu na tym, aby dołączyć do Barcelony. Katalończycy także chcieliby Polaka u siebie, ale to nie jest takie proste, jak może się wydawać.
"Duma Katalonii" musiałaby zapłacić około 35-40 mln euro, aby już tego lata wykupić "Lewego" na rok przed wygaśnięciem jego kontraktu. Do tego dochodzi indywidualny kontrakt, który może być nawet na poziomie 30 mln euro rocznie. To wszystko nasuwa proste pytanie. Czy Barcę stać na jednego z najlepszych piłkarzy na świecie?
Głos na ten temat zabrał Javier Tebas, czyli szef La Liga. Doskonale zna on sytuację finansową Barcelony i nie ma on dobrych wiadomości dla kibiców, którzy mocno liczą na transfer kapitana reprezentacji Polski.
ZOBACZ WIDEO: Glik jak Robocop. Wrócił szybciej i gra o kolejny awans
- Lewandowski ma jeszcze przez rok ważny kontrakt w Bayernie. Patrząc na to, ile chce zarabiać i ile oczekuje Bayern, nie widzę go w Barcelonie - przyznał wprost Tebas.
Sytuacja jednak w każdej chwili może się zmienić. Barca musi jednak najpierw kogoś sprzedać. Pokaźny dopływ gotówki może zapewnić Frenkie De Jong.
- Może to wystarczyć w zależności od tego, za ile zostanie on sprzedany i ile Lewandowski oczekuje. Mogłoby to dać około 100 mln euro plus to, co uda się zaoszczędzić na jego (De Jonga przyp. red.) odejściu, ale nie wiem, czy sprzedadzą De Jonga i czy w ogóle planują to zrobić. Jak na razie go nie sprzedali - komentuje szef La Liga.
Wygląda więc na to, że czeka nas bardzo intensywne lato. Na szybkie przenosiny "Lewego" do Barcy nie ma co liczyć, bo najpierw kataloński gigant musi znaleźć pieniądze na Polaka.
Czy Barcelonę stać na Lewandowskiego? Ekspert wszystko wyjaśnia >>
Sensacyjny klub wkracza do walki o Lewandowskiego. Chce z Polakiem odbudować potęgę >>
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)