Ciekawa opinia eksperta. Bundesliga bez Lewandowskiego będzie... ciekawsza!

YouTube / Bayern Monachium / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
YouTube / Bayern Monachium / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

- Być może odejście Roberta Lewandowskiego mogłoby również wywołać więcej emocji i rywalizacji w Bundeslidze - mówi Oliver Bierhoff, dyrektor reprezentacji Niemiec, a w przeszłości doskonały napastnik.

Robert Lewandowski jasno wyraził swoje zdanie na temat jego przyszłości. Kontraktu z Bayernem Monachium nie przedłuży i chce odejść. Już teraz. Szefowie mistrzów Niemiec przekonują z kolei, że kapitana reprezentacji Polski nigdzie nie puszczą i ten wypełni kontrakt, który obowiązuje do końca czerwca 2023 roku.

Agent "Lewego" Pini Zahavi pracuje jednak nad tym, żeby jego klient już w to lato mógł jednak zmienić otoczenie. Co z tego wyjdzie? Czas pokaże.

- Jeśli chodzi o sport, to byłaby oczywiście wielka strata dla Bundesligi i Bayernu - mówi w rozmowie z spox.com Oliver Bierhoff, dyrektor reprezentacji Niemiec.

ZOBACZ WIDEO: Jak czytać grę Bayernu? Wiemy, o co chodzi prezesom mistrza Niemiec

Ten nie szczędzi komplementów naszemu zawodnikowi. - Jest absolutnie wyjątkowym napastnikiem i jednym z najlepszych napastników na świecie. Imponujące jest to, co osiągnął w ostatnich latach - przyznał.

Bierhoff nawołuje do tego, żeby wszystko nie skończyło się otwartym konfliktem. - Chciałbym, żeby obie strony traktowały się nawzajem sprawiedliwie i z szacunkiem - wyjaśnił.

Były zawodnik takich klubów, jak AC Milan czy AS Monaco uważa też, że odejście Lewandowskiego z Bayernu spowoduje, że Bundesliga będzie... ciekawsza. Jego zdaniem będzie więcej emocji i rywalizacji, a Bayern bez Polaka nie będzie takim pewniakiem do tytułu.

Zdaniem Bierhoffa sytuację będą próbowały wykorzystać przede wszystkim Borussia Dortmund, RB Lipsk i Bayer 04 Leverkusen. Przypomnijmy, że Bayern zdobył 10 tytułów mistrza Niemiec z rzędu.

Zobacz także:
Decyzja Mbappe to kwestia godzin! Klub szykuje imprezę
Poznaliśmy najlepszego piłkarza Premier League. Są kontrowersje

Źródło artykułu: