Vuković mówi o liderach. "On był dla mnie najważniejszy"

Aleksandar Vuković pożegnał się z Legią Warszawa. Klub nie przedłużył kontraktu z Serbem, który po ostatnim meczu zrobił bilans swojej drugiej kadencji.

Maciej Siemiątkowski
Maciej Siemiątkowski
Aleksandar Vuković PAP/EPA / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Aleksandar Vuković
Dziesiąte miejsce na koniec jednego z najgorszych sezonów w historii - z takim wynikiem rozgrywki ekstraklasy kończy Legia Warszawa. Aleksandar Vuković przejął w grudniu zespół pogrążony w wielkim kryzysie i podniósł go ze strefy spadkowej na miejsce gwarantujące utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.

"Vuko" nie poprowadzi jednak Legii w przyszłym sezonie. Klub nie przedłużył kontraktu z Serbem, a w niedzielę ma ogłosić nazwisko nowego trenera. Na pożegnanie Serb poprowadził zespół do zwycięstwa nad Cracovią 3:0. Kończył mecz z uśmiechem na ustach i pozwolił sobie na bilans drugiej kadencji w stołecznym klubie.

- Musieliśmy uświadomić drużynę, w jakiej sytuacji się znaleźliśmy. Pracowaliśmy nad świadomością tego i dyscypliną. Potrzeba było też odpowiednich reakcji, kiedy coś się zacinało. Przegraliśmy w lutym z Wartą Poznań, a potem zremisowaliśmy w Niecieczy z Termaliką. Nie było łatwo im wytłumaczyć, że ten punkt to dobry wyczyn, kiedy z każdej strony piłkarze dostawali sygnały, że to katastrofa - tłumaczył ustępujący szkoleniowiec Legii.

ZOBACZ WIDEO: Glik jak Robocop. Wrócił szybciej i gra o kolejny awans

Serb wprowadził swoje porządki. Wyciszył drużynę, odciął piłkarzy, zablokował możliwość nagrywania przez klubowe media ujęć z szatni.

Na koniec podziękował też wszystkim, którzy byli liderami zespołu podczas walki o utrzymanie.

- Josue był dla mnie najważniejszy, ale też najtrudniejszy - mówił wprost Vuković. - Gdy obejmowałem klub, to w każdym meczu sprawiał wrażenie, jakby miał zaraz wylecieć z boiska. Kiedy przegraliśmy z Wartą, on pauzował. Nie było wtedy też Mateusza Wieteski, który na początku rundy był absolutnym liderem. Pamiętam Pawła Wszołka, demona liczb. Jego brak w niektórych meczach był dużym ciosem. Wielu jest zawodników, na których się nie zawiodłem - wyliczał dalej "Vuko".

42-latek po meczu dostał transparent z podziękowaniami od kibiców. Sam oddał hołd Wiktorowi Bołbie, zmarłemu w styczniu kustoszowi klubowego muzeum i oddanemu kibicowi. Ustępujący trener Legii w sobotę założył koszulkę ze zdjęciem Bołby i zadedykował mu zwycięstwo w ostatniej kolejce z Cracovią.

Teraz Serb będzie kontynuował karierę poza Legią. W rozmowie z WP Sportowe Fakty przyznał, że ma kilka ofert (wywiad TUTAJ). Na razie nie chciał potwierdzić, czy w przyszłym sezonie zobaczymy go na ławce innego ekstraklasowego klubu.

- Cieszę się, że następuje odcięcie pępowiny. Odchodzę z klubu, który dał mi szansę. Zaistniałem tu jako trener i jestem gotowy na kolejne wyzwania - zapowiada.

Wyniki 34. kolejki PKO Ekstraklasy. Tabela końcowa
Mistrzowskie zakończenie Lecha Poznań! Szóste zwycięstwo z rzędu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×