Ciężką pracą dochodzi się do sukcesów - komentarze po meczu MKS Kluczbork - Stal Stalowa Wola

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W pojedynku o sześć punktów pomiędzy MKS Kluczbork, a Stal Stalową Wolą lepsi okazali się gospodarze, którzy odprawili rywali 3:0. Chociaż wygrali dosyć pewnie, przyjezdni skutecznie bronili się aż do 70 minuty. Dopiero wtedy podopieczni Grzegorza Kowalskiego i Ryszarda Okaja zaaplikowali im trzy bramki.

Tomasz Kazimierowicz (pomocnik MKS-u): W pierwszej połowie mieliśmy kilka sytuacji bramkowych. W drugiej było już lepiej. Cieszymy się, że zanotowaliśmy czyste konto bramkowe i po tej przewadze 1:0 nie straciliśmy tego co już mieliśmy. Myślę, że to najlepsze spotkanie MKS-u, po wyniku na pewno, drugie zwycięstwo. Z Pogonią ambitnie walczyliśmy, tutaj również. To był mecz o sześć punktów i dobrze o tym wiedzieliśmy. Jeśli chcemy się utrzymać, to musimy wygrywać, a nie remisować.

Kamil Nitkiewicz (pomocnik MKS-u): W swojej sytuacji bramkowej takiego spokoju chyba jeszcze nigdy nie miałem. Z takim rywalami gra się ciężko. Mieliśmy nóż na gardle, bo wcześniej punkty nam uciekały. Na całe szczęście udało się wygrać i jest radość.

Przemysław Cecherz (trener Stali): Nie ma co owijać. Trzeba powiedzieć krótko. Na początku gratuluję trenerowi MKS-u za wygraną. Wygrał zespół lepszy, i szybszy przede wszystkim z przodu - lepiej grający w ataku. My popełnialiśmy kompromitujące błędy w obronie. Zespół z Kluczborka wykorzystał zasłużenie te okazje i wygrał mecz. Moi piłkarze mogli być zmęczeni, bo byli na meczu na z Flotą Świnoujście, z Sandecją Nowy Sącz, a to były ciężkie spotkania. Nie ulega wątpliwości, że było to widać. Bardziej to bezapelacyjnie brak Jacka Maciorowskiego i tragiczna gra w naszej obronie. Nie tylko zła, ale powtarzam, że tragiczna. MKS stworzył sobie bardzo dużo sytuacji, po naszych strasznych błędach. My z przodu nie byliśmy za groźni, ale z 2-3 sytuacje stworzyliśmy, jak to się robi na wyjazdach. Do wszystkiego trzeba koncentracji w tyłach i tej determinacji, której dzisiaj nie było.

Ryszard Okaj (trener MKS-u): W końcu...!!! dlatego, że frycowe płaciliśmy... Mieliśmy tendencję zwyżkową. Szczególnie mam tu na myśli mecz z Górnikiem Zabrze, wyjazd w Pruszkowie ze Zniczem, a także w Łęcznej z tamtejszym Górnikiem. Mamy chłopaków na dorobku, ale dzisiaj zagrali naprawdę przyzwoicie przez całe 90 minut. Mogę podziękować za tę wolę walki i może za to, że dzisiaj się przełamali i zrozumieją, że ciężką pracą dochodzi się do sukcesów. Stalowa Wola nie była łatwym przeciwnikiem, bo dużo musieliśmy z siebie dać.

Źródło artykułu: