Szokujący wynik w barażach o PKO Ekstraklasę

Ryszard Tarasiewicz jest specjalistą od awansów, ale tym razem musi przełknąć gorzką porażkę. Arka Gdynia nie powróci do PKO Ekstraklasy, ponieważ przegrała na własnym stadionie 0:2 z Chrobrym. W finale baraży Korona Kielce podejmie głogowian.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
piłkarze Chrobrego Głogów PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: piłkarze Chrobrego Głogów
Trzecia w sezonie zasadniczym Arka grała u siebie z szóstym Chrobrym. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza byli w wysokiej formie przez większą część rundy wiosennej, dlatego przystąpili do barażów z mocnym postanowieniem powrotu do PKO Ekstraklasy. Mają oni jednak problem z głogowianami. Nie potrafili im strzelić gola w trzech spotkaniach, a także zapunktować.

W 10. minucie zapachniało golem Arki. Christian Aleman zabrał się za wykonanie rzutu wolnego za faul Marcela Ziemanna na Mateuszu Kuzimskim. Próbował on wrzucić piłkę za kołnierz Rafała Leszczyńskiego i nieomal udała mu się ta sztuka. W ostatnim momencie interweniował były kadrowicz Adama Nawałki.

Chrobry był ostrożny na początku meczu, ale po kilkunastu minutach również zaczął pokazywać możliwości w ataku. W 27. minucie rozegranie podopiecznych Ivana Djurdjevicia zakończyło się pierwszym, groźnym strzałem. Marcel Ziemann nieznacznie chybił i nie znalazł okienka w bramce Kacpra Krzepisza. W 31. minucie kolejne niedokładne uderzenie oddał Jaka Kolenc. Były to ostrzeżenia dla Arki.

ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #8: co dalej z Lewandowskim? Transfer na horyzoncie

Chrobry zdobył prowadzenie 1:0 w 41. minucie i nagle zrobiło się bardzo cicho na stadionie w Gdyni. Goście wykorzystali beznadziejne zachowanie doświadczonych obrońców Arki - Martina Dobrotki oraz Gordana Bunozy. Mateusz Bochnak i Dominik Piła wybiegli we dwóch przeciwko jednemu przeciwnikowi. Nie zepsuli tego szybkiego ataku - Dominik Piła wpakował piłkę z bliska do siatki.

Sygnał do ponowienia ataku dał gdynianom Hubert Adamczyk. Pierwsze jego uderzenie zostało sparowane do boku przez Rafała Leszczyńskiego, a niebawem drugie otarło się o słupek. Rykoszet od nóg Mavroudisa Bougaidisa okazał się szczęśliwy dla Chrobrego.

Rosła nerwowość w Gdyni, ponieważ gospodarzom nie udało się strzelić gola również po przerwie. W ofensywie gospodarzy brakowało zawieszonego z powodu kartek Karola Czubaka, a Mateusz Kuzimski nie radził sobie. Nie był to mecz, w którym Arkowcy pokazali dużo ciekawego.

Chrobry potrafił utrzymać się w posiadaniu piłki, przenieść ją w pole karne Arki. W 71. minucie goście powiększyli przewagę na 2:0. Dominik Piła odegrał do Mikołaja Lebedyńskiego, a napastnik oddał precyzyjne uderzenie z kilkunastu metrów do bramki. To już był cios, który odebrał nadzieję faworytom - praktycznie nie stworzyli oni stuprocentowej sytuacji podbramkowej do końca meczu.

Arka Gdynia - Chrobry Głogów 0:2 (0:1)
0:1 - Dominik Piła 41'
0:2 - Mikołaj Lebedyński 71'

Składy:

Arka: Kacper Krzepisz - Michał Marcjanik, Gordan Bunoza, Martin Dobrotka - Mateusz Żebrowski, Sebastian Milewski (72' Michał Bednarski), Adam Deja (79' Fabian Hiszpański), Olaf Kobacki (79' Mateusz Stępień), Hubert Adamczyk - Christian Aleman, Mateusz Kuzimski (83' Marcus Vinicius da Silva)

Chrobry: Rafał Leszczyński - Michał Ilków-Gołąb, Mavroudis Bougaidis, Michał Michalec, Marcel Ziemann - Jaka Kolenc, Robert Mandrysz - Mateusz Bochnak (83' Paweł Tupaj), Michał Rzuchowski (88' Mateusz Machaj), Dominik Piła (88' Dominik Dziąbek) - Mikołaj Lebedyński (77' Dennis Van Der Heijden)

Żółte kartki: Deja, Dobrotka (Arka) oraz Ziemann, Rzuchowski, Bochnak (Chrobry)

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)

Czytaj także: Demolka w półfinale barażu o Fortuna I ligę!
Czytaj także: Szalona radość Ruchu Chorzów w dogrywce

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×