Już o godzinie 18:00 we Wrocławiu rozpocznie się mecz Ligi Narodów pomiędzy reprezentacją Polski a Walią. Nasi rywale są skupieni na finale barażów do mistrzostw świata. Nie grali na mundialu od 1958 roku, a jeśli w niedzielę pokonają Szwecję lub Ukrainę, pojadą w listopadzie do Kataru. Ich selekcjoner zapowiedział z tego powodu rotacje w składzie.
- Najważniejszy mecz mamy za kilka dni. Nie jest to brak szacunku do Polski, ale szaleństwem byłoby ryzykowanie naszymi najlepszymi zawodnikami. Przeprowadziłem wiele analiz, z których wynika, że Polacy walczą jeden za drugiego, bardzo dobrze radzą sobie z brudniejszą stroną gry - przyznał Robert Page na konferencji prasowej.
- Większość kibiców wie, co chcemy zrobić ze składem na środowe starcie. Będzie to zdroworozsądkowe podejście do finału barażów. Nie będę się z tym krył i nie zamierzam za to przepraszać, nie byliśmy w takiej sytuacji od 64 lat. Wykorzystamy mecz z Polską, aby dać minuty zawodnikom, którzy ich potrzebują - dodał szkoleniowiec.
Został także zapytany o jedno z najgłośniejszych nazwisk w swojej kadrze, Aarona Ramseya, który ma za sobą słaby sezon. Środkowy pomocnik został zimą wypożyczony z Juventusu do Glasgow Rangers, ale i w Szkocji nie był graczem wyjściowej jedenastki, a w finale Ligi Europy nie wykorzystał decydującego karnego. - Nie rozegrał tylu minut, ile by chciał, ale trenował codziennie, więc fizycznie ma się dobrze. W przeszłości uwodnił, że i bez dużego rytmu meczowego może dawać z siebie wszystko w ważnych spotkaniach, więc nie martwimy się o to - zakończył.
Zobacz też:
Nici z głośnego transferu Legii Warszawa? Pojawił się duży problem
Morze łez na konferencji Ukraińców. Obrazki obiegły świat
ZOBACZ WIDEO: Jaki jest cel na Ligę Narodów? Michniewicz ujawnia