Reprezentacja Polski okradziona. Wiadomo, co zginęło

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz

Dziennikarze nie zostali wpuszczeni do hotelu, w którym przebywa reprezentacja Polski. Czesław Michniewicz w rozmowie z Interią ujawnił, że w kadrze zaostrzono rygor, bowiem doszło do kradzieży.

W tym artykule dowiesz się o:

Trener Czesław Michniewicz poinformował, że zmianie uległy zasady wejścia do hotelu, w którym zatrzymali się reprezentanci Polski. Wpływ na to miały wcześniejsze wydarzenia.

- Ostatnio nas okradziono, przez co zaostrzyliśmy rygor i nie wpuszczają do hotelu postronnych ludzi - powiedział w rozmowie z Interią selekcjoner Biało-Czerwonych.

Jak wyjaśnił, z sali konferencyjnej skradziono projektor należący do kadry. Po sprawdzeniu zapisu monitoringu okazało się, że po hotelu szwendały się osoby, których nie powinno tam być.

Nie ujawnił, czy sprawców udało się już zatrzymać, ani czy odzyskano skradziony sprzęt.

Zaraz po zakończeniu meczu z Walią (2:1) Biało-Czerwoni pojechali na lotnisko, skąd udali się do Warszawy.

W czwartek reprezentacja Polski rozegra wewnętrzny sparing. Michniewicz chce sprawdzić tych, którzy z Walią zagrali krótko bądź wcale.

Czytaj także:
Grzegorz Lato nie gryzie się w język po starciu z Walią
Zmiennicy uratowali zespół w starciu z Walią. "Lewy" przerasta kolegów

ZOBACZ WIDEO: Jaki jest cel na Ligę Narodów? Michniewicz ujawnia

Źródło artykułu: