Robert Pires, jeden z kluczowych zawodników Arsenalu w złotej erze Arsene'a Wengera, przez cztery lata był też gwiazdą ligi hiszpańskiej, w Villarreal (2006-2010). Dzisiaj jest m.in. ekspertem stacji M6, komentującym mecze reprezentacji Francji. Dla WP SportoweFakty mówi o Robercie Lewandowskim i o tym, kto będzie głównym faworytem na tegorocznym mundialu w Katarze.
Remigiusz Półtorak, Wirtualna Polska: Robert, odejście Lewandowskiego z Bayernu to dzisiaj jeden z najbardziej gorących tematów na rynku transferowym w Europie. Powinien odchodzić?
Robert Pires: Zawsze w pierwszej kolejności zwracam uwagę na jedno: trzeba respektować decyzję zawodnika. Jeśli bardzo chce odejść, bo uważa, że osiągnął już wszystko w obecnym klubie, należy mu na to pozwolić. Z tego, co wiem, Lewandowski taką decyzję już podjął. Ile gra już w Bayernie? Kilka ładnych lat.
Osiem, od 2014.
Czyli nawet więcej niż myślałem. Wygrał tam wszystko, co miał do wygrania. Teraz chce poznać inną ligę, inne środowisko. Nie dziwię mu się, bo to w zasadzie ostatni moment na kolejny wielki kontrakt. Dzisiaj nie ma już wielu piłkarzy, którzy zostają przez całą karierę w jednym klubie. Niech inni też zobaczą z bliska jego klasę. Choć nie wiem, gdzie ostatecznie pójdzie.
ZOBACZ WIDEO: Bayern ma plan na zastąpienie Lewandowskiego. Wielka gwiazda na celowniku!
Jeśli tylko będzie porozumienie z Bayernem, najpewniej do Barcelony. Wszystkie tropy na to wskazują.
Oczywiście Roberta można oglądać z przyjemnością w każdej wielkiej drużynie, bo to zdecydowanie jeden z najlepszych napastników na świecie, ale gdyby tak się stało, że wyląduje w Barcelonie, uznałbym to za bardzo dobry ruch.
Tylko pytanie na dzisiaj jest trochę inne. Czy zmiana środowiska tuż przed mundialem - który w tym roku jest wyjątkowo w środku sezonu – nie jest zbyt ryzykowna? Pański kolega z kadry mistrzów świata, Bixente Lizarazu, twierdzi, że zwykle na aklimatyzację w nowym klubie potrzeba co najmniej pół roku.
Tylko tutaj mówimy o Robercie Lewandowskim (mocne podkreślenie – red.). To nie jest zwykły zawodnik. Mam wrażenie, że mentalnie doskonale wie, czego chce. Gdyby miał jakiekolwiek wątpliwości związane ze zmianą klubu akurat teraz, wziąłby to poważnie pod uwagę. Jestem pewny. Jeśli przejdzie do Barcelony, jest w stanie bardzo szybko dostosować się do taktyki Xaviego. O to byłbym spokojny.
To idźmy dalej. Pan akurat bardzo dobrze zna ligę hiszpańską, bo w Villarreal spędził pan cztery lata. To odpowiednie miejsce dla Lewandowskiego?
Odpowiedzi na takie pytania są zawsze trudne, ale jestem przekonany, że tak. To dobra liga dla takiego zawodnika. Przede wszystkim dlatego, że w Hiszpanii miałby jeszcze więcej swobody w porównaniu z Bundesligą. La Liga jest bardziej techniczna, wydaje się, że dla niego w sam raz.
Jest całkiem prawdopodobne, że Francja może trafić na Polskę w fazie pucharowej na mundialu w Katarze, bo drużyny z tych dwóch grup spotykają się ze sobą. Mecz z Danią nie był najlepszy, szczególnie w obronie (porażka 1-2 - red.), ale Francja to ciągle jeden z głównych faworytów turnieju.
Jeden z faworytów - tak, bo potencjał jest ogromny. Ale obrona tytułu w tym roku będzie niesamowicie trudna. Porażka z Danią to swego rodzaju ostrzeżenie. Mamy jeszcze niemal pół roku, żeby naprawić błędy, właśnie głównie w obronie. Sam dobrze wiem, jakie są oczekiwania wobec drużyny mistrzowskiej (20 lat temu Francja też broniła tytułu, ale nie wyszła nawet z grupy, a Pires tuż przed turniejem doznał poważnej kontuzji i nie pojechał do Korei i Japonii - red.). Inne ekipy też mają wielką ochotę i możliwości na zwycięstwo.
Które najbardziej, pana zdaniem?
Dla mnie duże szanse mają drużyny z Ameryki Południowej, Argentyna i Brazylia. Z kolei z europejskich przede wszystkim stawiałbym na Hiszpanię i Anglię.
Rozmawiał na Stade de France w Paryżu Remigiusz Półtorak, dziennikarz Wirtualnej Polski (WP SportoweFakty)
Zobacz też:
Rummenigge ostrzega Bayern. Chodzi o Lewandowskiego
Robert Lewandowski sam wyłoży pieniądze? Oto szczegóły planu